Moje listopadowe zużycia prezentują się następująco:
1. Alterra, Maska nawilżająca do włosów suchych i zniszczonych Granat i Aloes - Bardzo ją polubiłam od pierwszego użycia za konsystencję i zapach :) Później też rozczarowania nie było. Moje włosy wyglądają na zdrowsze, są mocniejsze i wygładzone. Na pewno kupię ponownie.
2. Mariza, Szampon i odżywka wzmacniająca Aloes & Jedwab - Szampon ma cudny zapach, świetnie się pieni i dobrze myje. Odżywka niestety nie pachnie już tak pięknie jak szampon. Szczerze, to ma mało przyjemny zapach :) Nie mniej jednak, po żadnej odżywce moje włosy nie rozczesywały się tak dobrze, jak po użyciu tej :) Myślę, że jeszcze skuszę się na ten zestaw.
3. Isana, Odżywka do włosów łamliwych i rozdwajających się - Recenzja TUTAJ.
1. Clean&Clear, Tonik do twarzy - Nigdy więcej go nie kupię. Strasznie piecze mnie po nim twarz i przyznaję, że większość wylałam do zlewu : D
2. Lirene, Żel peelingujący do mycia twarzy -Znalazłam go ostatnio, robiąc porządki w szafce :) Nie pamiętam nawet dlaczego przestałam go używać ;) Skończył się termin ważności, dlatego trafił do kosza.
3. Nivea, Żel-krem do mycia twarzy - Pisałam o nim TUTAJ.
1. Avon, Tusz do rzęs Super Full - Ładnie podkreśla rzęsy i dokładnie je rozdziela. Szału nie robi. Ot taki zwyklaczek. Moim faworytem jest tusz z Hean, który kosztuje trzy razy mniej. Skoro jest coś lepszego, za znacznie niższą cenę, to po co przepłacać ;)
2. Astor, Perfect Stay 24H - Recenzja TUTAJ.
3. Avon, Szminka o diamentowym połysku - albo jakoś tak ;) Znalazłam to cudo w szafce i nawet nie chcę wiedzieć ile to już tam leży :D Kiedyś chyba musiałam jej używać, ale nie pamiętam tego, więc nic mądrego o niej nie napiszę.
1. Eveline, Slim extreme 3D - Używałam go systematycznie, ale niestety nie zauważyłam, aby ujędrniał, a tym bardziej zrobił cokolwiek z cellulitem :) Na zimę się na pewno nie nadaje, bo chłodzi :) Ja wolę rozgrzewające kosmetyki i już niedługo przedstawię Wam mojego niekwestionowanego faworyta w dziedzinie ujędrnienia :)
2. Barwa, Mleczko pod prysznic - Recenzja TUTAJ.
3. Orientana, Naturalny peeling z olejkami - Recenzja TUTAJ.
1. Gracja, Peeling wygładzający - Peeling ma bardzo małe drobinki, przez co słabo radzi sobie ze ścieraniem. Jedyny sposób na to, żeby dobrze nam służył, to połączyć go z tarką do stóp. Wtedy sprawdzi się całkiem dobrze. Nie wiem, czy jeszcze się na niego skuszę :)
2. Mariza, Krem do stóp - Mój absolutny faworyt. Recenzja TUTAJ.
3. The Secret Soap Store, Krem do rąk - Próbki dostałam na spotkaniu blogerek i zakochałam się w tych kremach od pierwszego użycia. Mają bardzo gęstą konsystencję, ale w kontakcie z ciepłą skórą dłoni, bardzo dobrze się rozprowadza. Świetnie nawilża i jest bardzo wydajny. Z jednej próbki tego kremu korzystałam kilka razy. Marzy mi się Passiflora, ale Porzeczką też nie pogardzę :)
Dzisiaj mieliśmy piękną pogodę, więc wyszłam z chłopcami na spacer :) Wróciliśmy cali biali - jak bałwanki : D Niestety prawdziwego bałwana nie udało się ulepić, bo śnieg się jeszcze nie klei. Będziemy próbować dalej ;) Nie mniej jednak - ubaw był po pachy : D
Teraz suszymy urania, aby były gotowe na jutro :)
Miłego dnia :)
WŁOSY
1. Alterra, Maska nawilżająca do włosów suchych i zniszczonych Granat i Aloes - Bardzo ją polubiłam od pierwszego użycia za konsystencję i zapach :) Później też rozczarowania nie było. Moje włosy wyglądają na zdrowsze, są mocniejsze i wygładzone. Na pewno kupię ponownie.
2. Mariza, Szampon i odżywka wzmacniająca Aloes & Jedwab - Szampon ma cudny zapach, świetnie się pieni i dobrze myje. Odżywka niestety nie pachnie już tak pięknie jak szampon. Szczerze, to ma mało przyjemny zapach :) Nie mniej jednak, po żadnej odżywce moje włosy nie rozczesywały się tak dobrze, jak po użyciu tej :) Myślę, że jeszcze skuszę się na ten zestaw.
3. Isana, Odżywka do włosów łamliwych i rozdwajających się - Recenzja TUTAJ.
TWARZ
1. Clean&Clear, Tonik do twarzy - Nigdy więcej go nie kupię. Strasznie piecze mnie po nim twarz i przyznaję, że większość wylałam do zlewu : D
2. Lirene, Żel peelingujący do mycia twarzy -Znalazłam go ostatnio, robiąc porządki w szafce :) Nie pamiętam nawet dlaczego przestałam go używać ;) Skończył się termin ważności, dlatego trafił do kosza.
3. Nivea, Żel-krem do mycia twarzy - Pisałam o nim TUTAJ.
KOLORÓWKA
1. Avon, Tusz do rzęs Super Full - Ładnie podkreśla rzęsy i dokładnie je rozdziela. Szału nie robi. Ot taki zwyklaczek. Moim faworytem jest tusz z Hean, który kosztuje trzy razy mniej. Skoro jest coś lepszego, za znacznie niższą cenę, to po co przepłacać ;)
2. Astor, Perfect Stay 24H - Recenzja TUTAJ.
3. Avon, Szminka o diamentowym połysku - albo jakoś tak ;) Znalazłam to cudo w szafce i nawet nie chcę wiedzieć ile to już tam leży :D Kiedyś chyba musiałam jej używać, ale nie pamiętam tego, więc nic mądrego o niej nie napiszę.
CIAŁO
1. Eveline, Slim extreme 3D - Używałam go systematycznie, ale niestety nie zauważyłam, aby ujędrniał, a tym bardziej zrobił cokolwiek z cellulitem :) Na zimę się na pewno nie nadaje, bo chłodzi :) Ja wolę rozgrzewające kosmetyki i już niedługo przedstawię Wam mojego niekwestionowanego faworyta w dziedzinie ujędrnienia :)
2. Barwa, Mleczko pod prysznic - Recenzja TUTAJ.
3. Orientana, Naturalny peeling z olejkami - Recenzja TUTAJ.
DŁONIE I STOPY
1. Gracja, Peeling wygładzający - Peeling ma bardzo małe drobinki, przez co słabo radzi sobie ze ścieraniem. Jedyny sposób na to, żeby dobrze nam służył, to połączyć go z tarką do stóp. Wtedy sprawdzi się całkiem dobrze. Nie wiem, czy jeszcze się na niego skuszę :)
2. Mariza, Krem do stóp - Mój absolutny faworyt. Recenzja TUTAJ.
3. The Secret Soap Store, Krem do rąk - Próbki dostałam na spotkaniu blogerek i zakochałam się w tych kremach od pierwszego użycia. Mają bardzo gęstą konsystencję, ale w kontakcie z ciepłą skórą dłoni, bardzo dobrze się rozprowadza. Świetnie nawilża i jest bardzo wydajny. Z jednej próbki tego kremu korzystałam kilka razy. Marzy mi się Passiflora, ale Porzeczką też nie pogardzę :)
Dzisiaj mieliśmy piękną pogodę, więc wyszłam z chłopcami na spacer :) Wróciliśmy cali biali - jak bałwanki : D Niestety prawdziwego bałwana nie udało się ulepić, bo śnieg się jeszcze nie klei. Będziemy próbować dalej ;) Nie mniej jednak - ubaw był po pachy : D
Teraz suszymy urania, aby były gotowe na jutro :)
Miłego dnia :)
Ale dużo tego zużyłaś!
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę maskę z Alterry.
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam w użyciu drugie opakowanie :)
Próbki kremów do rąk z masłem SHEA chętnie bym wypróbowała! :) Skład brzmi super! Maseczkę Alterry również uwielbiam, pomogła mi wyjść z niejednych tarapatów. Pozdrawiam, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńDuża ilość zużyć - gratulacje zwłaszcza, jeśli chodzi o kolorówkę - u mnie w tej kategorii beznadziejnie ;)
OdpowiedzUsuńjejkuuu! jak tego duzo! podziwiam :) ja w ogole nie jestem systematyczna i mnostwo mi tego wszystkiego zalega ;P
OdpowiedzUsuńIle to radości na śniegu, a ile pomysłów na zabawy :)
OdpowiedzUsuńDużo udało Ci się zużyć Kochana, podziwiam, bo mi idzie gorzej ;/ Pamiętam, że SuperFulla miałam i nawet polubiłam ;)
Bardzo pokaźne to denko! super.
OdpowiedzUsuńa co to toniku clean & clear to wcale się nie dziwe że Cię po nim piekło, to chyba najgorsze toniki jakie są, nafaszerowane alkoholem, nigdy go nie miałam, ale ostrzegali nas przed nim na studiach
Maska z Alterry u mnie sie nie sprawdziła i ten zapach fu :(
OdpowiedzUsuńThe Secret Soap Store gdzieś już widziałam, czas się rozejrzeć;P
OdpowiedzUsuńSpore denko;) cieszę się, że już zaczyna sypać śnieg;) coś pięknego!!:)
OdpowiedzUsuńAle się napracowałaś nad postem, podziwiam twoją dokładność...:)
OdpowiedzUsuńChętnie ci wyśle jakieś próbki do przetestowania jeśli chcesz, możemy pogadać o tym na e-mailu...:)
OdpowiedzUsuńmt.team123@gmail.com
Niezłe denko:) Brawo!!
OdpowiedzUsuńniewiarygodnie dużo tego, ja na bieżąco wyrzucam skończone produkty, ale chyba takiego przerobu nie mam :)
OdpowiedzUsuńlubię ten zestaw do włosów z Marizy:) a co do tuszu SuperFULL to słaby strasznie:P
OdpowiedzUsuńno nieźle, nieźle! :)
OdpowiedzUsuńnie znam niczego z Twojego denka :/ mleczko pod prysznic oddałam siostrze, bo nie lubię zapachu miodu a saszetki kremu ciągle czekają w ciemnej torbie z resztą próbek - muszę się w końcu za nie zabrać!
o kremie do stóp z Marizy słyszałam trochę dobrego, więc muszę się skusić
Lubię maskę alterry ;)
OdpowiedzUsuńLubię maskę alterry ;)
OdpowiedzUsuńMój żel Clean and Clear dla mnie też był za żrący i posłużył mi do czyszczenia sanitariów:D
OdpowiedzUsuńale poszalałaś ze zużyciami w tym miesiącu :-)
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie na tego ujędrniającego faworyta bo jestem bardzo ciekawa :-)
zaciekawiłaś mnie tym kremem do rąk
JEst tego troszkę :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wytrwałości w kończeniu kosmetyków :) :)
Z tych kosmetyków używałam tylko balsamu ujędrniającego. Nawet go lubię (latem!) bo chłodzi, ale wkurza mnie jego zapach - łzawią mi od niego oczy. W zimie też używam rozgrzewających, teraz mam Ziajkę rebuild - polecam!
OdpowiedzUsuńTrocha tego uzbierałaś :) Na Alterrę też mam smaka :) Ewelinka lubię bardzo, ja nie przepadam za chłodem, ale rozgrzewające totalnie nie dla mnie, czekam na Twojego faworyta, może się przełamie :)
OdpowiedzUsuńMoje dzieci też już wołają za bałwankiem, ale próby również nieudane, więc suszymy się i my :)
Plan wykonany w 100 % jak widzę ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię tę odżywkę do włosów z Alterry :)
świetnie Ci poszło
OdpowiedzUsuńClean jest okropny miałam, a Eveline bardzo lubię to serum
Używałam kiedyś tego avoniaka i faktycznie, szału nie ma.
OdpowiedzUsuńJa od niedawna mam maskę Alterry i też ją lubię, przy najblizszej okazji kupię też Isanę odżywkę do włosów łamliwych i rozdwajających się, dzięki za recenzję :)
OdpowiedzUsuńfju fju ale zużycie :D
OdpowiedzUsuńJa też się zakochałam w tych kremach do rąk, kiedyś na pewno kupię pełnowymiarowe opakowania
OdpowiedzUsuńSpore dno! ze wszystkiego miałam tylko maskę z Alterry;)
OdpowiedzUsuńa mnie zaciekawił ten krem do rąk ...mmmm porzeczkowy pysznie musi pachnąć:)
OdpowiedzUsuńswietne denko :) gratuluje :D
OdpowiedzUsuń