Ostatnio jakoś krucho u mnie z recenzjami, dlatego postanowiłam się poprawić :) Wcześniej mój mąż chorował, teraz mnie tak boli gardło, że nie mogę mówić. Na szczęście mogę pisać : D
Pamiętacie, jak pisałam jakiś czas temu, że postanowiłam rzucić palenie? Jak postanowiłam, tak zrobiłam :) Już prawie 3 miesiące nie palę i nie podpalam :) Jak się chce, to wszystko da się zrobić. Niestety są i skutki uboczne :/ Jak się nie pali, to się więcej je i tak właśnie u mnie +3 kg. Nie mogłam już na siebie patrzeć, więc wczoraj włączyłam trening z Panią Chodakowską i pierwszy raz wytrwałam do końca :) Mam zamiar ćwiczyć codziennie i oczywiście mam nadzieję, że wytrwam w postanowieniu, tak jak z papierosami : D
Kciuki trzymać :)
No dobrze, pora przejść do recenzji :)
Najszybciej schodzą oczywiście specyfiki pod prysznic i muszę mieć zawsze spory zapas :) Ostatnio było już krucho z zapasami, a w portfelu hulał wiatr, ale przecież przyniosłam tyle kosmetyków ze spotkania. Oczywiście coś pod prysznic też się tam znalazło : D Dzisiaj biorę na tapetę...
Bardzo lubię takie kosmetyki w tubkach. Plus za to, że tubka stoi na zatyczce i nie muszę się męczyć z wyciskaniem mleczka. Z otwieraniem też nie ma problemu. Nie muszę się martwić, że połamię paznokcie ;)
Zapach mleczka jest bardzo przyjemny. Od razu po pierwszym otwarciu opakowania wiedziała, że się polubimy. Faktycznie czujemy zapach mleka i miodu, a nie chemię. Fajne jest to, że zapach nie znika od razu po spłukaniu mleczka, tylko utrzymuje się i na skórze i w łazience. Z całą pewnością umilał mi czas spędzony pod prysznicem ;)
Konsystencja jest trochę rzadka i trzeba uważać, aby niczego nie rozlać. Mleczko też średnio się pieni. Zaznaczam, że ja na ogół nie używam gąbki, ale jeżeli używacie, to nie będzie problemu z ewentualnym rozlaniem mleczka, no i oczywiście kosmetyk lepiej się pieni. Bez gąbki jest trochę mało wydajny, ale ja i tak go bardzo lubię :)
Mój synuś uparł się, że to on chce pokazać jak wygląda balsam :) Proszę bardzo - malutka rączka mojego pomocnika ;)
Balsam świetnie spełnia swoją funkcję. Dobrze się rozprowadza, myje i pozostawia skórę odświeżoną. Nie wysusza skóry tylko pozostawia ją nawilżoną. Ja prawie zawsze używam masła lub balsamu wieczorem, bo mam bardzo suchą skórę, ale zauważyłam, że gdy używałam tego balsamu do kąpieli i zapomniałam posmarować się wieczorem jakimś nawilżaczem, to rano moja skóra nie była sucha. Bardzo się zdziwiłam, ale oczywiście pozytywnie :)
Co do ceny, to nie jestem pewna, bo ja ten balsam dostałam, ale kosztuje chyba coś ok 7-8 zł za 200 ml.
A na koniec mój pomocnik zajechał jakąś ciężarówką, zapakował balsam i odjechał... :)
Tak to z dziećmi bywa ;) Muszę przyznać, że pomysły mają niesamowite :)
Chciałam bardzo podziękować za możliwość testowania tego balsamu, ponieważ jest to jeden z kosmetyków, które znalazły się w paczce od Ofeminin.pl - otrzymanej na spotkaniu blogerek.
Powoli nadrabiam zaległości na Waszych blogach, więc dajcie mi jeszcze trochę czasu i będę na bieżąco :)
Miłego dnia :*
Pamiętacie, jak pisałam jakiś czas temu, że postanowiłam rzucić palenie? Jak postanowiłam, tak zrobiłam :) Już prawie 3 miesiące nie palę i nie podpalam :) Jak się chce, to wszystko da się zrobić. Niestety są i skutki uboczne :/ Jak się nie pali, to się więcej je i tak właśnie u mnie +3 kg. Nie mogłam już na siebie patrzeć, więc wczoraj włączyłam trening z Panią Chodakowską i pierwszy raz wytrwałam do końca :) Mam zamiar ćwiczyć codziennie i oczywiście mam nadzieję, że wytrwam w postanowieniu, tak jak z papierosami : D
Kciuki trzymać :)
No dobrze, pora przejść do recenzji :)
Najszybciej schodzą oczywiście specyfiki pod prysznic i muszę mieć zawsze spory zapas :) Ostatnio było już krucho z zapasami, a w portfelu hulał wiatr, ale przecież przyniosłam tyle kosmetyków ze spotkania. Oczywiście coś pod prysznic też się tam znalazło : D Dzisiaj biorę na tapetę...
Mleczko pod prysznic z proteinami mleka i miodu
OPAKOWANIE
Bardzo lubię takie kosmetyki w tubkach. Plus za to, że tubka stoi na zatyczce i nie muszę się męczyć z wyciskaniem mleczka. Z otwieraniem też nie ma problemu. Nie muszę się martwić, że połamię paznokcie ;)
ZAPACH
Zapach mleczka jest bardzo przyjemny. Od razu po pierwszym otwarciu opakowania wiedziała, że się polubimy. Faktycznie czujemy zapach mleka i miodu, a nie chemię. Fajne jest to, że zapach nie znika od razu po spłukaniu mleczka, tylko utrzymuje się i na skórze i w łazience. Z całą pewnością umilał mi czas spędzony pod prysznicem ;)
KONSYSTENCJA
Konsystencja jest trochę rzadka i trzeba uważać, aby niczego nie rozlać. Mleczko też średnio się pieni. Zaznaczam, że ja na ogół nie używam gąbki, ale jeżeli używacie, to nie będzie problemu z ewentualnym rozlaniem mleczka, no i oczywiście kosmetyk lepiej się pieni. Bez gąbki jest trochę mało wydajny, ale ja i tak go bardzo lubię :)
Mój synuś uparł się, że to on chce pokazać jak wygląda balsam :) Proszę bardzo - malutka rączka mojego pomocnika ;)
DZIAŁANIE
Balsam świetnie spełnia swoją funkcję. Dobrze się rozprowadza, myje i pozostawia skórę odświeżoną. Nie wysusza skóry tylko pozostawia ją nawilżoną. Ja prawie zawsze używam masła lub balsamu wieczorem, bo mam bardzo suchą skórę, ale zauważyłam, że gdy używałam tego balsamu do kąpieli i zapomniałam posmarować się wieczorem jakimś nawilżaczem, to rano moja skóra nie była sucha. Bardzo się zdziwiłam, ale oczywiście pozytywnie :)
CENA
Co do ceny, to nie jestem pewna, bo ja ten balsam dostałam, ale kosztuje chyba coś ok 7-8 zł za 200 ml.
OPIS PRODUCENTA
A na koniec mój pomocnik zajechał jakąś ciężarówką, zapakował balsam i odjechał... :)
Tak to z dziećmi bywa ;) Muszę przyznać, że pomysły mają niesamowite :)
Chciałam bardzo podziękować za możliwość testowania tego balsamu, ponieważ jest to jeden z kosmetyków, które znalazły się w paczce od Ofeminin.pl - otrzymanej na spotkaniu blogerek.
Powoli nadrabiam zaległości na Waszych blogach, więc dajcie mi jeszcze trochę czasu i będę na bieżąco :)
Miłego dnia :*
Pamiętam, jak pisałaś o rzucaniu palenia, mówiłam wtedy, że też bym chciała. No i się nie udało, ale Tobie gratuluję z całego serca! :)
OdpowiedzUsuńPodobno teraz będzie najtrudniej i faktycznie częściej myślę o paleniu, ale nie mam co, nie kupuję i jakoś żyję :) Oby tak dalej.
UsuńJak się postarasz, to się uda ;)
Mentosia, ty kurzakiem jesteś?? Ojjj brzydulo TY!
UsuńNoo jestem brzydkim kurzakiem :(
UsuńU mnie żel czeka na swoją kolej :P
OdpowiedzUsuńW takim razie możemy się zamienić, bo mi zostało na jedno użycie :)
Usuńmój też czeka :)
UsuńMój też czeka w kolejce :) Pani Ofeminin się postarała, tyle fajnych kosmetyków Barwy nam zaproponowała :)
UsuńO widzisz, dziękuję że przypomniałaś mi do kogo była paczuszka :) Ja już się pogubiłam z tego wszystkiego, a bardzo chciałam podziękować :) Już dopisuję w poście ;)
UsuńA proszę bardzo :* Mnie urzekł krem do rąk, po prostu papciamy się w domu z Narzeczonym i wąchamy te kokosowe dłonie :)
UsuńJa swój krem oddałam siostrze, bo ja mam ten balsam kokosowy z BingoSpa. Niech i ona zazna trochę przyjemności :)
UsuńUwielbiam wszystkie kosmetyki, które pachną mlekiem i miodem! :D
OdpowiedzUsuńŻel, jak żel, ale jaką bryką się wozi! ;-)
OdpowiedzUsuńU mnie większość kosmetyków tak się wozi :)
Usuńooo fajny ten balsam wychodzi na to ;D
OdpowiedzUsuńMuszę go kiedyś wypróbować bo uwielbiam takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńI tak na koniec chciałam Cię zaprosić na mojego bloga jeśli masz ochotę oczywiście :)
mleczko pod prysznic, jeszcze nie miałam, ciekawi brzmi
OdpowiedzUsuńGratulacje:) Obyś wytrwała bez papierosów:) A mleczko bardzo ciekawe jak gdzieś spotkam to na pewno zakupię :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze wytrwam :)
UsuńTa baza sprawiła, że częściej maluje się cieniami :)
OdpowiedzUsuńJa wcześniej też jej nigdzie nie widziałam! :)
OdpowiedzUsuńmuszę się zapatrzeć w jakiś kosmetyk Barwy ;)
OdpowiedzUsuńświetny ten twój synek!
Ja go już używam jakiś czas, nie podoba mi się trochę rzadka konsystencja i zapach- nie przepadam za zapachem miodu. Tak poza tym jest ok :)
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za tak rzadką konsystencją zwłaszcza, że nie używam gąbki :) Powoli się do niej przyzwyczajam, ale balsamu wystarczy mi jeszcze na 1 raz i denko :)
Usuńu nas póki co tylko Mąż rzucił, ja jeszcze czasem podpalam... gratuluję wytrwałości!!! :)
OdpowiedzUsuńa swój żel dałam siostrze, bo nie lubię zapachu miodu w kosmetykach :/
Mi nie przeszkadza zapach miodu, ale też za nim nie szaleję :) Zapach tego balsamu dla mnie jest całkiem przyjemny :)
UsuńGratuluję rzucenia palenia! jestem z Ciebie dumna oby tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńJa też jestem z siebie dumna, ale czas walki jeszcze się nie skończył :)
Usuńjesteś wielka, też kiedyś rzuciłam, niestety po kilku latach zaczęłam na nowo, więc z własnego doświadczenia wiem, nie skuś się już ani na jednego papierosa, bo można przepaść z kretesem :)
OdpowiedzUsuńOstatnio tak bardzo chciałam zapalić, że mój szwagier zrobił mi skręta, ale z wilgotnego tytoniu. To było tak obrzydliwe, że już nigdy nie czepię się takiego świństwa. Odechciało mi się palić :)
UsuńGratuluję rzucenia palenia :)
OdpowiedzUsuńA mleczko mnie zaciekawiło, trzeba będzie je kiedyś kupić. ;)
Gratuluję niepalenia, ja niestety cały czas popalam, co prawda paczka wystarcza mi na tydzień, ale jednak muszę....
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ten problem mam już z głowy :)
Usuńgratuluję rzucenia palenia i życzę wytrwałości w postanowieniu :)
OdpowiedzUsuńmleczko pod prysznic wygląda ciekawie, pewnie pięknie pachnie ;)
hmm... kusi...
OdpowiedzUsuńzerkałam już na nie w katalogu bawry i jak zobaczę to pewni kupię
nigdy nie widziałam tego mleczka - a chętnie bym wypróbowała bo zapach mnie kusi ogromnie
OdpowiedzUsuńnie widziałam tego mleczka.
OdpowiedzUsuńooo jeszcze nie widziałam takiego cuda :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tym mleczkiem:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMleczko pod prysznic chyba muszę takie mieć
OdpowiedzUsuńciekawe to mleczko :D
OdpowiedzUsuń