Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tołpa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tołpa. Pokaż wszystkie posty
18:25
226. Bangla znowu rozpieszcza :)
Dzisiaj dostałam paczkę, która wzbudziła we mnie taki zachwyt, że ciężko go opisać : D Wiedziałam co ma być w paczce, bo sama wybierałam kolory i odcienie, ale co innego wiedzieć, a co innego mieć :) Tylko Bangla potrafi tak rozpieszczać :)
PUDRY:
1. Max Factor - Creme Puff (05)
2. Miss Sporty - So Matte Perfect Stay (001)
3. Bourjois - Healthy balance (53)
4. Rimmel - Match Perfection (103)
5. Astor - Skin Match (201)
6. Essence - Puder matujący (02)
7. Maybelline - Affinitone (03)
8. L'Oreal - True Match (D3W3)
SZMINKI:
1. Astor - Color Last Vip (313)
2. Rimmel - Lasting Finish by Kate (104)
3. Avon - Extra Lasting (vintage pink)
4. Maybelline - Super Stay 14H (180)
5. Max Factor - Lipfinity Colour&Gloss (590)
TUSZE:
1. Miss Sporty - Studio Lash Instant Volume
2. Bourjois - Beauty Full Volume
3. Rimmel - Extra Super Lash
4. Wibo - Dolls Lash Ultra Volume
5. Astor - Big & Beautiful Boom! Volume Mascara
6. L'Oreal - Lash Architect 4D
7. Max Factor - Clump Defy
LAKIERY:
1. Miss Sporty (455)
2. Astor (248)
3. Rimmel (705)
4. Vipera (12)
5. Maybelline (184)
6. Max Factor (31)
7. Lovely (100)
8. L'Oreal (304)
9. Wibo (483)
A na koniec Tołpa - Ekspresowe serum antycellulitowe 14 dni.
Pamiętacie post porównujący cienie? Tak samo porównam i opiszę otrzymane dzisiaj kosmetyki. Trochę to potrwa, bo muszę je dobrze przetestować, ale warto poczekać :)
Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.
13:17
214. Oczyszczanie twarzy z marką Tołpa
Dzisiaj przyszła pora na zaprezentowanie Wam ostatnich kosmetyków, które otrzymałam od Tołpy, dzięki serwisowi bangla.pl. Pewnie pamiętacie tę ogromną paczkę, z której cieszyłam się jak dziecko :) Ostatnio zamęczam Was kosmetykami Tołpy, ale mam nadzieję, że dzięki temu będziecie miały możliwość przeczytania recenzji i zapoznania się z kosmetykami do pielęgnacji włosów, ciała, twarzy, a nawet zębów. Pisałam też o męskiej pielęgnacji, a dzisiaj przyszła pora na oczyszczanie twarzy.
No to zaczynamy :)
Tołpa, Matujący żel do mycia twarzy
Przyznaję, że po tym żelu spodziewałam się wiele, ale trochę się rozczarowałam. Ten żel doprowadził mnie do stanu przedzawałowego :) Po pierwszych użyciach zauważyłam, że coś złego zaczyna się dziać z moją skórą. Ciągle pojawiały się maleńkie krotki, prawie niewidoczne, ale wyczuwalne. Początkowo były tylko na czole, później na policzkach, nosie i brodzie. Te krostki były dosłownie na całej twarzy. Nie mogłam się malować, bo wyglądałam strasznie. To trwało aż trzy tygodnie. Moja skóra musiała się oczyścić. Po tym czasie wszystko wróciło do normy, moja skóra stała się gładziutka, nie miałam już problemów z żadnymi niespodziankami na twarzy. Owszem późniejszy efekt był świetny, ale gdybym wiedziała o tym oczyszczaniu wcześniej, to nie wiem, czy skusiłabym się na taki żel.
Ma bardzo przyjemny zapach, dobrze się rozprowadza, ale jak dla mnie troszkę za rzadką konsystencję, bo czasami żel uciekał mi przez palce :)
Cena: ok. 25 zł / 150 ml
Tołpa, Mikrozłuszczjący żel peelingujący do mycia twarzy
Żel ma dosyć intensywny zapach, ale mi to wcale nie przeszkadzało, bo od razu go polubiłam.
Tego żelu używałam codziennie wieczorem, bo producent zapewnia, że można go używać codziennie. Żel ma mnóstwo małych drobinek peelingujących, dzięki czemu dobrze oczyszcza i całkiem dobrze złuszcza martwy naskórek. Z racji tego, że żel jest słabszym zdzierakiem, musiałam co jakiś czas zrobić mocniejszy peeling.
Nie podrażnia i nie powoduje zaczerwienienia skóry. Dla mnie konsystencja żelu jest troszkę zbyt rzadka, bo często mi się zdarzało, że coś się wylało. Niestety takie ofiary jak ja tak mają :D Właśnie dlatego kolejny kosmetyk sprawdzał się u mnie bardzo dobrze, a mowa o....
Cena: ok. 26 zł / 150 ml
Tołpa, Żel do mycia twarzy i oczu
O tak, tak, tak - ten żel bardzo polubiłam :) Według mnie jedynym jego minusem może być konsystencja, bo jest dużo gęstsza od pozostałych kosmetyków Tołpy do mycia twarzy, przez co troszkę trudniej się zmywa. Mi to jednak wcale nie przeszkadza :) Żel jest niesamowicie wydajny, ponieważ na zwilżoną skórę nakładam tylko jedną pompkę tego żelu. Na suchą skórę - dwie.
Żel bardzo dobrze oczyszcza i odświeża. Zmywa ewentualne resztki makijażu. Nie wiem jak sprawdza się w demakijażu, bo ja nie jestem w stanie się przełamać i zmyć nim pełnego makijażu. Zawsze robię demakijaż, a później myję twarz i wtedy wiem, ze jest czysta i idealnie przygotowana na nałożenie kremu.
Ja bardzo polubiłam ten żel i myślę, że jeszcze nie raz zagości w mojej łazience.
Dla mnie ważne jest również opakowanie, bo dzięki pompce nic mi się nie rozlewa, a dzięki temu mam więcej kosmetyku do zużycia :)
Cena: ok. 27 zł / 195 ml
Tołpa, Tonik nawilżający
To kolejny kosmetyk, który podbił moje serce :) Bardzo fajny tonik, który nie zawiera alkoholu i nie wysusza skóry. Ma bardzo przyjemny zapach. Podoba mi się takie zamknięcie "na klik", ponieważ nie muszę zawsze pamiętać o zakręceniu butelki :)
Tonik faktycznie nawilża, co zauważyłam po użyciu żelu do mycia twarzy, który lekko przesuszał skórę. Po przetarciu twarzy tym tonikiem suche skórki zniknęły i po wchłonięciu toniku już się nie pojawiły.
Skóra po użyciu toniku nie kleiła się, nie była zaczerwieniona ani podrażniona.
Skóra jest dobrze oczyszczona i odświeżona.
Na pewno skuszę się na kolejne opakowanie :)
Cena: ok. 20 zł / 200 ml
Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.
W żaden sposób nie wpłynęło to na moją opinię.
W żaden sposób nie wpłynęło to na moją opinię.
Miałyście któryś z tych kosmetyków? Jak się u Was sprawdziły?
W końcu mogę nadrobić zaległości na Waszych blogach, więc uciekam do Was :)
Miłego dnia :*
10:35
197. Pielęgnacja włosów z marką Tołpa
Hej dziewczynki :)
Jak widzicie powoli nadrabiam zaległości i staram się pisać systematycznie, co u mnie ostatnio jest bardzo trudne :) Moich chłopcy ostatnio przechodzą samych siebie i wieczorem jestem tak padnięta, że nawet palcem nie chce mi się ruszać :) Nie będę Was zanudzać opowieściami"matki polki", więc wracam do tematu posta :)
Ostatnio pisałam o pielęgnacji ciała, a dzisiaj będzie o włosach. Zamęczę Was tą Tołpą, ale chcę Wam opisać wszystkie kosmetyki, które otrzymałam do testów. Dzisiaj niestety tak kolorowo nie będzie, ponieważ te dwa kosmetyki rozczarowały mnie chyba najbardziej ze wszystkich. Mowa o szamponie i odżywce do włosów.
Jak widzicie powoli nadrabiam zaległości i staram się pisać systematycznie, co u mnie ostatnio jest bardzo trudne :) Moich chłopcy ostatnio przechodzą samych siebie i wieczorem jestem tak padnięta, że nawet palcem nie chce mi się ruszać :) Nie będę Was zanudzać opowieściami"matki polki", więc wracam do tematu posta :)
Ostatnio pisałam o pielęgnacji ciała, a dzisiaj będzie o włosach. Zamęczę Was tą Tołpą, ale chcę Wam opisać wszystkie kosmetyki, które otrzymałam do testów. Dzisiaj niestety tak kolorowo nie będzie, ponieważ te dwa kosmetyki rozczarowały mnie chyba najbardziej ze wszystkich. Mowa o szamponie i odżywce do włosów.
20:06
194. Pielęgnacja ciała z marką Tołpa
Ostatnio pisałam o zębach, a dzisiaj przyszła pora na ciało :) Przygotowałam dla Was recenzję trzech kosmetyków do pielęgnacji ciała.
Jak widzicie peeling dzielony jest na saszetki 42g. Z jednej strony to dobre rozwiązanie, ponieważ spokojnie wystarczy na jeden raz, z drugiej jednak - ja wolę większe opakowania, ponieważ otwieranie saszetek doprowadza mnie do szału :)
Peeling ma bardzo przyjemny zapach. Nawet nie wiem do czego go porównać :) Zapach wiadomo - kwestia gustu, ale na pewno nie jest męczący.
Konsystencja peelingu, to żel z dużo ilością drobinek peelingujących. Bardzo dobrze się go rozsmarowuje.
Skóra po użyciu peelingu jest gładziutka i miła w dotyku. Pod tym względem sprawdza się idealnie. Nie wiem jak działa na cellulit, bo zużyłam tylko jedno opakowanie, a to stanowczo za mało, aby coś na ten temat napisać. Na pewno samo wcieranie peelingu wspomaga walkę z cellulitem, więc tutaj byłabym skłonna zgodzić się z producentem. Ciekawi mnie jak sprawdzi się na dłuższą metę, więc postanowiłam kupić jeszcze kilka saszetek tego peelingu i wtedy zobaczymy :)
Ogólnie jestem z niego bardzo zadowolona, bo jako peeling świetnie się sprawdza.
Serum zamknięte jest w wygodnym opakowaniu z pompką, która świetnie się sprawdza przy takiej rzadkiej konsystencji. Trzeba uważać, aby nie nacisnąć zbyt energicznie, bo możemy mieć zagwarantowane dodatkowe sprzątanie :) Bardzo ładnie pachnie i z przyjemnością go używałam.
Serum służyło mi jako wspomagacz w walce z cellulitem. Rano ćwiczyłam, a wieczorem używałam serum. Można go używać dwa razy dziennie, ale ja niestety nie miałam na to czasu. Wydaje mi się, że efekt byłby lepszy. Nie mniej jednak, nie mam na co narzekać.
Serum bardzo łatwo się rozprowadza, pomimo rzadkiej konsystencji nie miałam z nim żadnego problemu. Zawsze nabierałam odpowiednią ilość kosmetyku i nie uciekało mi przez palce :) Dosyć szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze lepiej warstwy.
Najważniejsze jest regularne używanie, bo tylko wtedy możemy zobaczyć efekty. Moja skóra stała się gładsza i przyjemna w dotyku. Faktycznie cellulit powoli znika, ale to bardziej zasługa ćwiczeń. Nie mniej jednak serum przyspiesza walkę z cellulitem i bardzo fajnie napina skórę.
Bardzo polubiłam to mleczko, ponieważ dobrze się rozsmarowuje i szybko wchłania. Dodatkowo przyjemnie pachnie, więc czego chcieć więcej? :)
Po użyciu mleczka, skóra jest bardzo gładka. Podobne działanie ma serum, o którym pisałam powyżej. Faktycznie mojej skórze wystarcza jedno wieczorne smarowanie. W ciągu dnia nie jest sucha, nie widać suchych skórek, co często mi się zdarzało, gdy kosmetyk słabo nawilżał. Ja uwielbiam dotykać mojej skóry, ponieważ ostatni raz była w takim stanie, gdy byłam nastolatką : D Gładka, idealnie nawilżona i miła w dotyku.
Niestety istnieje również jeden minus, ale nie jest to związane z działaniem mleczka. Chodzi o opakowanie. Kiedy mleczko ma się ku końcowi, trzeba rozcinać butelkę, bo pompka nie daje sobie rady z wydobyciem kosmetyku. Myślałam, że zostało tam tylko troszkę serum, ale jak się okazało, używałam go jeszcze 4 razy, na całe ciało oczywiście. Troszkę niedopracowane opakowanie do konsystencji, ale poradziłam sobie i z tym : D Więcej zastrzeżeń nie mam :)
Wszystkie trzy kosmetyki bardzo dobrze się spisują. Muszę jeszcze kupić kilka saszetek peelingu i wtedy lepiej go przetestuję :) Co do serum, to nie łudźmy się, że sam kosmetyk coś zdziała, bo on może jedynie wygładzić skórę, ujędrnić i wspomagać walkę z cellulitem. Sam go nie zlikwiduje. Na koniec nawilżamy ciało mleczkiem i mamy kompleksową pielęgnację :)
Tołpa, Peeling antycellulitowy 3w1
Jak widzicie peeling dzielony jest na saszetki 42g. Z jednej strony to dobre rozwiązanie, ponieważ spokojnie wystarczy na jeden raz, z drugiej jednak - ja wolę większe opakowania, ponieważ otwieranie saszetek doprowadza mnie do szału :)
Peeling ma bardzo przyjemny zapach. Nawet nie wiem do czego go porównać :) Zapach wiadomo - kwestia gustu, ale na pewno nie jest męczący.
Skóra po użyciu peelingu jest gładziutka i miła w dotyku. Pod tym względem sprawdza się idealnie. Nie wiem jak działa na cellulit, bo zużyłam tylko jedno opakowanie, a to stanowczo za mało, aby coś na ten temat napisać. Na pewno samo wcieranie peelingu wspomaga walkę z cellulitem, więc tutaj byłabym skłonna zgodzić się z producentem. Ciekawi mnie jak sprawdzi się na dłuższą metę, więc postanowiłam kupić jeszcze kilka saszetek tego peelingu i wtedy zobaczymy :)
Ogólnie jestem z niego bardzo zadowolona, bo jako peeling świetnie się sprawdza.
Tołpa, Globalne serum antycellulitowe
Serum zamknięte jest w wygodnym opakowaniu z pompką, która świetnie się sprawdza przy takiej rzadkiej konsystencji. Trzeba uważać, aby nie nacisnąć zbyt energicznie, bo możemy mieć zagwarantowane dodatkowe sprzątanie :) Bardzo ładnie pachnie i z przyjemnością go używałam.
Serum służyło mi jako wspomagacz w walce z cellulitem. Rano ćwiczyłam, a wieczorem używałam serum. Można go używać dwa razy dziennie, ale ja niestety nie miałam na to czasu. Wydaje mi się, że efekt byłby lepszy. Nie mniej jednak, nie mam na co narzekać.
Serum bardzo łatwo się rozprowadza, pomimo rzadkiej konsystencji nie miałam z nim żadnego problemu. Zawsze nabierałam odpowiednią ilość kosmetyku i nie uciekało mi przez palce :) Dosyć szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze lepiej warstwy.
Najważniejsze jest regularne używanie, bo tylko wtedy możemy zobaczyć efekty. Moja skóra stała się gładsza i przyjemna w dotyku. Faktycznie cellulit powoli znika, ale to bardziej zasługa ćwiczeń. Nie mniej jednak serum przyspiesza walkę z cellulitem i bardzo fajnie napina skórę.
Tołpa, Odnawiające mleczko regenerujące
Na koniec napiszę kilka słów o mleczku do ciała. Mleczka używałam codziennie wieczorem, po wyjściu spod prysznica. Potrzebuję kosmetyków, które dobrze nawilżają, ponieważ nie mam czasu smarować się w ciągu dnia i mojej skórze musi wystarczyć jedynie wieczorne nawilżanie i na tym najbardziej mi zależało.Bardzo polubiłam to mleczko, ponieważ dobrze się rozsmarowuje i szybko wchłania. Dodatkowo przyjemnie pachnie, więc czego chcieć więcej? :)
Po użyciu mleczka, skóra jest bardzo gładka. Podobne działanie ma serum, o którym pisałam powyżej. Faktycznie mojej skórze wystarcza jedno wieczorne smarowanie. W ciągu dnia nie jest sucha, nie widać suchych skórek, co często mi się zdarzało, gdy kosmetyk słabo nawilżał. Ja uwielbiam dotykać mojej skóry, ponieważ ostatni raz była w takim stanie, gdy byłam nastolatką : D Gładka, idealnie nawilżona i miła w dotyku.
Niestety istnieje również jeden minus, ale nie jest to związane z działaniem mleczka. Chodzi o opakowanie. Kiedy mleczko ma się ku końcowi, trzeba rozcinać butelkę, bo pompka nie daje sobie rady z wydobyciem kosmetyku. Myślałam, że zostało tam tylko troszkę serum, ale jak się okazało, używałam go jeszcze 4 razy, na całe ciało oczywiście. Troszkę niedopracowane opakowanie do konsystencji, ale poradziłam sobie i z tym : D Więcej zastrzeżeń nie mam :)
Wszystkie trzy kosmetyki bardzo dobrze się spisują. Muszę jeszcze kupić kilka saszetek peelingu i wtedy lepiej go przetestuję :) Co do serum, to nie łudźmy się, że sam kosmetyk coś zdziała, bo on może jedynie wygładzić skórę, ujędrnić i wspomagać walkę z cellulitem. Sam go nie zlikwiduje. Na koniec nawilżamy ciało mleczkiem i mamy kompleksową pielęgnację :)
Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.
W żaden sposób nie wpłynęło to na moją opinię.
W żaden sposób nie wpłynęło to na moją opinię.
11:24
189. O zęby dbam :)

Witam Was już po świętach :) Przez ten śnieg jakoś ciężko było wczuć się w ich atmosferę. Jedynie wszechobecny zapach jajek i barszczu przypominał mi, że mamy kwiecień, a nie grudzień :) U mnie dzisiaj znowu sypie śnieg i powoli przyzwyczajam się do tego, że ta zima nigdy się nie skończy :)
Niedawno pisałam o paście do mycia zębów z Tołpy, która mnie zachwyciła i stała się moim ideałem. Dzisiaj chcę napisać kilka słów o żelu do mycia zębów. Otrzymałam go razem z pastą i aby dobrze zrecenzować oba produkty używałam przed dłuższy czas pasy, później żelu, a na końcu je połączyłam i używałam naprzemiennie.
Żel, jak to żel, ma żelową, zwartą konsystencję, dzięki czemu nie spływa ze szczoteczki. Kolor tego żelu przypomina mi ciemny miód, który również wyczuwam podczas mycia zębów. Dla mnie nie jest to bardzo przyjemne, ponieważ nie przepadam za miodem. Żel przypadnie do gustu osobom lubiącym miód.
DZIAŁANIE - Żel bardzo dobrze myję i oczyszcza zęby i tu nie mam mu nic do zarzucenia. Całkiem przyzwoicie odświeża, chociaż pod tym względem daleko mu jeszcze do pasty. Całkiem dobrze się pieni, chociaż słabiej niż pasta. Jeżeli chodzi o działanie na podrażnione dziąsła, to również nie jest tak dobrze, jak w przypadku samej pasty. Jeżeli używałam tylko żelu, to krwawienie się zmniejszało, ale nie ustało całkowicie. Gdy używałam żelu naprzemiennie z pastą, to nie miałam problemu z krwawieniem.
Obecnie oba opakowania (pasta i żel) są już na wykończeniu i wiem na pewno, że kupię kolejne opakowanie pasty. Nad żelem jeszcze się zastanawiam, ale ten smak miodu trochę mnie odstrasza :)
Niedawno pisałam o paście do mycia zębów z Tołpy, która mnie zachwyciła i stała się moim ideałem. Dzisiaj chcę napisać kilka słów o żelu do mycia zębów. Otrzymałam go razem z pastą i aby dobrze zrecenzować oba produkty używałam przed dłuższy czas pasy, później żelu, a na końcu je połączyłam i używałam naprzemiennie.
Żel, jak to żel, ma żelową, zwartą konsystencję, dzięki czemu nie spływa ze szczoteczki. Kolor tego żelu przypomina mi ciemny miód, który również wyczuwam podczas mycia zębów. Dla mnie nie jest to bardzo przyjemne, ponieważ nie przepadam za miodem. Żel przypadnie do gustu osobom lubiącym miód.
DZIAŁANIE - Żel bardzo dobrze myję i oczyszcza zęby i tu nie mam mu nic do zarzucenia. Całkiem przyzwoicie odświeża, chociaż pod tym względem daleko mu jeszcze do pasty. Całkiem dobrze się pieni, chociaż słabiej niż pasta. Jeżeli chodzi o działanie na podrażnione dziąsła, to również nie jest tak dobrze, jak w przypadku samej pasty. Jeżeli używałam tylko żelu, to krwawienie się zmniejszało, ale nie ustało całkowicie. Gdy używałam żelu naprzemiennie z pastą, to nie miałam problemu z krwawieniem.
Obecnie oba opakowania (pasta i żel) są już na wykończeniu i wiem na pewno, że kupię kolejne opakowanie pasty. Nad żelem jeszcze się zastanawiam, ale ten smak miodu trochę mnie odstrasza :)
Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.
W żaden sposób nie wpłynęło to na moją ocenę.
11:45
185. Pasta idealna?
Problem z krwawieniem dziąseł powraca do mnie jak bumerang. Pasty zmieniałam często i żadna nie przekonała mnie na tyle, aby świadomie kupić ją po raz kolejny. Jakiś czas temu trafiła do mnie pasta Tołpy przeciw parodontozie i krwawieniu. Pomyślałam, że to kolejne "cudo", które powinno mi pomóc i pewnie na obietnicach się skończy. Nawet nie wiecie, jak bardzo się myliłam :)
KONSYSTENCJA - Pasta ma bardzo gęstą konsystencję, ale nie ma to negatywnego wpływu na komfort jej używania. Jest bardzo delikatna i świetnie się rozprowadza. Bardzo zdziwił mnie kolor tej pasty :) Nie jest biała, tak jak większość znanych mi past do zębów, a beżowa. Miałam pewne opory przed jej używaniem, ale zapach skutecznie mnie przekonał :)
ZAPACH - Tutaj też pozytywne zaskoczenie, ponieważ pasta ma dosyć specyficzny zapach. Jest słodki, świeży i lekko ziołowy :) Dla mnie istne cudo : D
DZIAŁANIE - Pasta jest bardzo delikatna, nie piecze i nie podrażnia jamy ustnej. Jestem przyzwyczajona do past o ostrych, miętowych smakach i ciężko jest mi znaleźć coś innego. Ta pasta idealnie mi odpowiada pod tym względem. Dobrze oczyszcza zęby i odświeża na bardzo długo. Dla mnie najważniejsze jednak jest krwawienie dziąsła. Już po pierwszych użyciach widziałam poprawę, ponieważ krwawienie powoli się zmniejszało. Po kilku dniach całkowicie ustało i taki stan utrzymuje się obecnie przez cały czas. Jestem pod ogromnym wrażeniem właściwości tej pasty. Nie mogłam uwierzyć w to, że tak szybko uporała się z problemem, który ciągnął się za mną tak długo.
Przyznaję, że pasta stała się moim ideałem pod każdym względem. Wiem, że nie zamienię jej na żadną inną. Poleciłam ją mojej mamie, która również ma problem z krwawiącym dziąsłem. Jestem pewna, że będzie z niej bardzo zadowolona :)
KONSYSTENCJA - Pasta ma bardzo gęstą konsystencję, ale nie ma to negatywnego wpływu na komfort jej używania. Jest bardzo delikatna i świetnie się rozprowadza. Bardzo zdziwił mnie kolor tej pasty :) Nie jest biała, tak jak większość znanych mi past do zębów, a beżowa. Miałam pewne opory przed jej używaniem, ale zapach skutecznie mnie przekonał :)
ZAPACH - Tutaj też pozytywne zaskoczenie, ponieważ pasta ma dosyć specyficzny zapach. Jest słodki, świeży i lekko ziołowy :) Dla mnie istne cudo : D
DZIAŁANIE - Pasta jest bardzo delikatna, nie piecze i nie podrażnia jamy ustnej. Jestem przyzwyczajona do past o ostrych, miętowych smakach i ciężko jest mi znaleźć coś innego. Ta pasta idealnie mi odpowiada pod tym względem. Dobrze oczyszcza zęby i odświeża na bardzo długo. Dla mnie najważniejsze jednak jest krwawienie dziąsła. Już po pierwszych użyciach widziałam poprawę, ponieważ krwawienie powoli się zmniejszało. Po kilku dniach całkowicie ustało i taki stan utrzymuje się obecnie przez cały czas. Jestem pod ogromnym wrażeniem właściwości tej pasty. Nie mogłam uwierzyć w to, że tak szybko uporała się z problemem, który ciągnął się za mną tak długo.
Przyznaję, że pasta stała się moim ideałem pod każdym względem. Wiem, że nie zamienię jej na żadną inną. Poleciłam ją mojej mamie, która również ma problem z krwawiącym dziąsłem. Jestem pewna, że będzie z niej bardzo zadowolona :)
Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.
W żaden sposób nie wpłynęło to na moją ocenę.
W żaden sposób nie wpłynęło to na moją ocenę.
19:47
174. Obiecana paczka :)
Obiecałam, że pokażę Wam paczuszkę, którą ostatnio dostałam. Dzisiaj już podniosłam szczękę z podłogi i mogę coś napisać : D Cały dzień zajęło mi dotykanie, układanie i wąchanie tych wspaniałych kosmetyków :)
Oto zestaw kosmetyków przygotowany przez specjalistów firmy Tołpa.
Kosmetyki do pielęgnacji twarzy:
Coś dla włosów...
Coś dla zębów...
Pomoc w walce o piękne ciało ...
Coś dla mojego kochanego męża...
Jak widzicie paczka jest ogromna, a jeszcze większa jest moja radość :)
Recenzje będą się pojawiały systematycznie na blogu, więc zachęcam do śledzenia postów :)
Oto zestaw kosmetyków przygotowany przez specjalistów firmy Tołpa.
Kosmetyki do pielęgnacji twarzy:
Coś dla włosów...
Coś dla zębów...
Pomoc w walce o piękne ciało ...
Coś dla mojego kochanego męża...
Jak widzicie paczka jest ogromna, a jeszcze większa jest moja radość :)
Recenzje będą się pojawiały systematycznie na blogu, więc zachęcam do śledzenia postów :)
Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.
Dzisiaj mam wolny wieczór, więc w końcu mogę nadrobić zaległości na Waszych blogach :)
Powoli wracam do żywych ;) Migrena mi odpuściła, jeszcze trochę boli mnie gardło, ale już jest coraz lepiej.
Dziękuję za Wasze zainteresowanie. Jesteście kochane :*
Miłego wieczoru :*