12:56

306. Znowu problem z aparatem

Wczoraj moja złość sięgnęła zenitu. Ostatnio posty pojawiają się rzadko, bo ciągle mam problem z aparatem. Gdy pierwszy raz miałam z nim problem, mąż zadzwonił do ubezpieczyciela i zgłosił usterkę. Coś wymienili, odesłali na nasz koszt i powinien działać. Niestety problem się powtórzył. Znowu go odesłaliśmy, czekaliśmy prawie 3 tygodnie, przysłali go na nasz koszt i teoretycznie wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jeden mały szczegół. Gdy wyciągałam aparat z pudełka, wypadła z niego śrubka. Obejrzałam aparat, śrubki nie da się wkręcić, bo tylko wpada do środka i wypada, a na dodatek cały bok aparatu jest przerysowany, bo chyba ktoś chciał ją za mocną wkręcić i ześlizgnął mu się śrubokręt. Znowu wczoraj odesłaliśmy aparat i pewnie przez najbliższe 3 tygodnie go nie zobaczę. A jak znowu będę musiała zapłacić za wysyłkę, to chyba ich rozszarpię, zwłaszcza, że każda wysyłka kosztuje mnie 30 zł. Ja już ma tego wszystkiego dosyć. Nie po to płaciłam ponad 700 zł za ubezpieczenie, aby teraz robili sobie takie jaja. Nie wiem jak ubezpieczyciel to rozwiąże i co zrobi firma, która rzekomo go naprawiała, ale na pewno tego tak nie zostawię. Aparat automatycznie stracił na wartości przez ich niekompetencję. Mam nadzieję, że brat pożyczy mi swój aparat, bo jak nie, to znowu nastanie cisza na blogu :(
No to się wygadałam i mogę iść sprzątać.

Miłego dnia :*

15:17

305. Przeciwzmarszczkowy nawilżający krem od Eveline

305. Przeciwzmarszczkowy nawilżający krem od Eveline
Ostatnio pisałam o peelingu, natomiast dzisiaj będzie o kremie do twarzy. Jest to Przeciwzmarszczkowy nawilżający krem na dzień. Krem sprawdza się całkiem dobrze, ale mam pewne zastrzeżenia.



Przeciwzmarszczkowy nawilżający krem na dzień przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji cery normalnej, suchej i wrażliwej. Innowacyjna formuła bogata w olejek arganowy i oliwę z oliwek zapewnia ekstremalne nawilżenie nawet najbardziej odwodnionej skórze. Regeneruje, wygładza i redukuje oznaki upływającego czasu oraz symptomy zmęczenia i stresu. Poprawia sprężystość i elastyczność naskórka. Wyraźnie odmładza cerę, dodając jej blasku.

Bardzo spodobał mi się zapach i pistacjowy kolor tego kremu. To bardzo zachęca do jego używania. Konsystencja dokładnie taka jak lubię - lekka. Krem łatwo rozprowadza się na twarzy, dosyć szybko się wchłania, nie roluje się i nie pozostawia na skórze tłustej, lepkiej warstwy. Spokojnie można go używać pod makijaż.


Po użyciu kremu skóra jest gładka, miękka i przyjemna w dotyku. Krem całkiem dobrze nawilża, ale dla mnie byłby leszy w okresach mniej mroźnych. W sezonie grzewczym moja skóra w niektórych miejscach przesusza się bardziej i szybciej. Ten krem całkiem dobrze sobie z tym radził, ale niestety nie tak, jak tego oczekiwałam. Myślę, ze wrócę do niego, ale dopiero na wiosnę.

Cena: ok 15 zł / 50 ml


Nie zauważyłam żadnego negatywnego wpływu na stan mojej cery, chociaż troszkę się tego obawiałam. Krem jest bardzo wydajny. Używam go już od ponad miesiąca, a zużycie jest niewielkie. To zasługa naprawdę świetnej konsystencji tego kremu. Ogólnie jestem na tak, chociaż na sezon zimowy raczej musimy się rozstać.

Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.

Miłego dnia :*

21:51

304. Eveline - Gruboziarnisty peeling do twarzy

304. Eveline - Gruboziarnisty peeling do twarzy
Dzisiaj chciałam napisać kilka słów o Gruboziarnistym peelingu normalizującym do twarzy 3w1. Kosmetyk całkiem fajnie się u mnie sprawdził.


Peeling zamknięty jest w miękkiej, wygodnej tubce, z której łatwo mogę wycisnąć odpowiednią ilość kosmetyku. Peeling ma bardzo przyjemny zapach, ale ja uwielbiam zapach wszystkich kosmetyków, które mają w sobie olejek arganowy :) Kosmetyk jest bardzo wydajny, ale wiadomo, że peelingu nie używamy codziennie. Ja używam go już od ponad 2 miesięcy i naprawdę niewiele go zużyłam.


Peeling ma gęstą konsystencję, ja przed użyciem rozcieram go w dłoniach, wtedy łatwiej rozprowadza się na twarzy. Ma w sobie całkiem sporo drobinek peelingujących. Zazwyczaj wybieram te łagodniejsze peelingi, ale ten mi krzywdy nie robi, chociaż zaliczyłabym go do tych mocniejszych zdzieraków :)


Jeżeli chodzi o działanie, to peeling dobrze oczyszcza skórę i złuszcza martwy naskórek. Skóra jest gładka i świetnie przygotowana do dalszej pielęgnacji. Według producenta kosmetyk powinien jeszcze zmniejszać widoczność porów, ale niestety niczego takiego nie zauważyłam. Szkoda bo przyznaję, że troszkę na to liczyłam. Zauważyłam jednak, że faktycznie peeling niweluje błyszczenie się cery. Moją zmorą była tzw. strefa T, a w szczególności broda. Gdy zaczęłam regularnie używać tego peelingu, mój problem powoli zaczął znikać. Tego się nie spodziewałam, ale oczywiście to ogromny plus :)

Cena: 11 zł / 75 ml

Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.

Miłego wieczoru :*

10:06

303. Relacja ze spotkania blogerek w Lublinie

303. Relacja ze spotkania blogerek w Lublinie
W sobotę wybrałam się do Lublina, aby spotkać się z innymi blogerkami :) Większość dziewczyn poznałam wcześniej, więc bardzo się cieszyłam, że znowu będzie okazja, aby razem usiąść, wypić kawkę i oczywiście trochę poplotkować :) Spotkanie odbyło się w klubie Tifosi, a organizacji podjęła się Magda, która spisała się na medal.
Lista obecności:

 
Jako pierwsza odwiedziła nas Pani Magda z Make Up Factory. Przesympatyczna osoba, która opowiedziała nam o kosmetykach tej marki, chętnie odpowiadała na nasze pytania i
doradziła jak dobierać róże i bronzery :) Mnie zauroczyły wypiekane cienie i myślę, że w najbliższym czasie wybiorę się na poszukiwania, bo podobno mogę dostać kosmetyki tej marki gdzieś w Zamościu :)



Przyszła do nas również Pani Dagna, która reprezentowała markę Soraya. Szybciutka prezentacja pięknie pachnących kosmetyków z serii So Pretty.



Odwiedziły nas również Panie z Mary Kay. Namówiły nas na demakijaż, a później nałożyły nam puder mineralny, róż oraz rozświetlacz. Mi bardzo spodobało się  mleczko do demakijażu i teraz rozważam jego zakup :) Bardzo fajna prezentacja kosmetyków tej marki.


Była również Pani Agata z firmy Alpha-Keratyna. Aga poddała się zabiegowi prostowania włosów. Ale jej zazdroszczę :)


A tutaj Magda podczas rozpakowywania kartonów z niespodziankami od sponsorów :)


Weronika przybyła na spotkanie ze swoim malutkim synkiem Michasiem :) Ale słodziak :)


A takie niespodzianki otrzymałam od sponsorów:








Była jeszcze małpka-przytulanka od Baby Ono, ale mojemu synkowi tak się spodobała, że wszędzie ją ze sobą zabiera i ciężko zrobić zdjęcie :)
Spotkanie było bardzo udane. Cieszę się, że znowu mogłam spotkać się z tak wspaniałymi dziewczynami :)
Dziękuję Wam bardzo za czas spędzony razem :*

Miłego dnia :*

19:47

302. Krem Beta-skin

302. Krem Beta-skin
Na spotkaniu blogerek w Lublinie otrzymałam do przetestowania krem Beta-skin. Otrzymałam dwa opakowania po 30 ml, jedno o pojemności 50 ml i mnóstwo saszetek. Krem testowałam razem z chłopcami, ponieważ otrzymałam informację, że spokojnie można nim smarować dzieci powyżej 3 roku życia. Moi chłopcy mają bardzo suchą skórę, więc szukałam czegoś, co ją dobrze nawilży. Ja natomiast używam go jako kremu do rąk :)


Beta-Skin Natural Active Cream to unikalna formuła zapewniająca bezpieczne stosowanie, niwelująca objawy towarzyszące poszczególnym dermatozom, tj. uporczywy świąd, uczucie pieczenia, zaczerwienienie oraz suchość skóry i nadmierne łuszczenie. Wyrób wykazuje intensywne właściwości
regenerujące, łagodzące zmiany skórne, regulujące wzmożony łojotok i nadmierne rogowacenie.



Zacznę może od chłopców. Ich skóra szczególnie przesusza się na rączkach i nóżkach, więc tylko tam ich smarowałam. Chciałam jak najlepiej przetestować ten krem, a zważywszy na to, że nie miałam go zbyt wiele, to ograniczyłam się do rączek i nóg.

Krem ma bardzo specyficzny zapach, ale mi on ani nie przeszkadza, ani nie należy do moich ulubieńców :) Dzieci również na niego nie narzekają, więc jest dobrze :) Krem ma bardzo lekką konsystencję, dobrze się rozsmarowuje i szybko się wchłania.


Jeżeli chodzi o działanie, to byłam nim bardzo zaskoczona. Skóra chłopców stała się gładka i bardzo dobrze nawilżona. Suche miejsca na skórze zniknęły i co najważniejsze efekt nawilżenia utrzymywał się aż do następnego smarowania. Chłopcy mieli też problem z krostkami na nogach, ale było to niestety spowodowane bardzo suchą skórą. Walczyliśmy z tym od dawna, ale nic nie przynosiło efektu. Problem z krostkami powoli zaczął znikać i nie mogłam uwierzyć, że dzieje się to już po kilku użyciach. Dodam, że smarowałam ich kremem wieczorem po kąpieli. Krem nie podrażnił delikatnej skóry dzieci.


Pomyślałam, że skoro u nich tak dobrze się sprawdził, to zacznę go używać jako kremu do rąk, bo mam bardzo suchą skórę i niewiele kremów sobie z nią radzi. Tutaj również sprawdził się doskonale. Przede wszystkim opakowanie z pompką idealnie nadaje się do torebki, więc mogłam go zawsze mieć przy sobie. Krem doskonale nawilża skórę dłoni i to na długo. Wieczorem przed snem nakładam grubszą warstwę kremu, aby lepiej nawilżyć skórę. Oczywiście krem wtedy dłużej się wchłania. Mogę go Wam polecić z czystym sumieniem.


Dla mnie jest to doskonały krem, ponieważ poradził sobie z problemami skórnymi moich chłopców, a to jest dla nie najważniejsze. Teraz muszę poszukać większego opakowania w aptekach. W aptekach internetowych cena za 15 ml to ok 20zł, ale mnie interesuje większe opakowanie, a tutaj cena jest już bardziej zachęcająca, bo za 500 ml zapłacę ok 85 zł. Jak widać mi nie opłaca się kupować małych opakowań, bo kremu zużywamy spore ilości, więc cena byłaby kosmiczna.Wiem, że wiele osób poleca go w walce z trądzikiem i sprawdza się świetnie. Ja nie mam z tym problemów, ale widziałam na blogach efekty jego działania i jestem pod wrażeniem.

Miłego wieczoru :*

10:55

301. Essence - time for romance

301. Essence - time for romance
Wszędzie biało i zimno, aż nie chce się wychodzić. Ja nie lubię zimy :)  Dzisiaj miał pojawić się inny post, ale w niedzielę będąc w Douglasie, szukałam kredki do oczu i oczywiście wpadło mi w oko coś jeszcze - lakier brokatowy o pięknej nazwie Time for romance. Od razu wiedziałam, że musi być mój :) Oczywiście wieczorem zabrałam się za malowanie paznokci. Jako bazę wybrałam czarny lakier z Marizy (jedną warstwę), a na to nałożyłam jedną warstwę brokatowego lakieru od Essence (112 time for romance). Jedna warstwa wystarczy, aby paznokcie pięknie się prezentowały, a do tego szybciutko się je robi, bo wszystko bardzo szybko schnie. Rano gdy wstałam, na paznokciach nie było żadnych odcisków.
Cena: ok 8 zł / 8 ml

A tak prezentuje się na paznokciach:








Wybaczcie, że dzisiaj nie będzie więcej tekstu, ale nie mogę zebrać myśli. Ciągle słyszę tylko "Bańkę łap"i to na dwóch komputerach. Takie właśnie są uroki posiadania dzieci :D

A i chciałam się pochwalić, że moje zdjęcie jest dzisiaj na głównej na stronie bangla.pl. :)






Miłego dnia :*

16:35

300. Makijaż w ciemniejszych kolorach :)

300. Makijaż w ciemniejszych kolorach :)
Nie mogę uwierzyć, że właśnie napisałam 300 post :) Ale ten czas z Wami szybko leci. Pomyślałam, że z tej okazji zmaluję dla Was kolejny makijaż. Mam nadzieję, że jeszcze nie macie dosyć, bo ja dopiero się rozkręcam :) Ostatnio mam wyjątkowo dużo pomysłów i chęci do malowania, więc trzeba korzystać :) Tym razem coś mocniejszego. Zazwyczaj moje makijaże były takie słabo widoczne, w jasnych kolorkach, więc dzisiaj chciałam pokazać, że mogę też inaczej :)




Do zrobienia makijażu użyłam:
Twarz:
- podkład: L'Oreal True Match (N2)
- puder: Maybelline Affinitone (03)
- bronzer: - ZAO Terracotta (342) (moja miłość od pierwszego użycia :)
- Kobo perełki rozświetlające
Oczy:
- baza: Hean Stay On
- Sleek Ultra Mattes Brights cień Dragon Fly
- Matowy cień do powiek: Mariza ( Nr 9 głęboka czerń)
- pigment Glazel (nie ma oznaczenia, ale jest to taki zielony kameleon)
- Eyeliner w żelu Catrice
- kredka do oczu: L'Oreal Eye Designer (406)
- tusz do rzęs: Rimmel Extra Super Lash
Usta:
- błyszczyk Eveline LOVERS Ultra Shine (613)



Dziękuję, że jesteście ze mną :*

 Miłego wieczoru :*

13:28

299. Kosmetyki INGRID

299. Kosmetyki INGRID
Na spotkaniu blogerek w Zamościu otrzymałam do przetestowania kosmetyki marki INGRID. Dzisiaj postanowiłam zrobić recenzję zbiorczą, więc mam nadzieję, że dotrwacie do końca :)


Krem Beauty Balm

Krem ma lekką konsystencję, dobrze się rozprowadza i bardzo szybko wchłania. Krycie, jak to w przypadku kremów BB bywa, jest zadowalające, ale ja nie mam większych problemów z cerą i nie potrzebuję mocnego krycia. Krem dobrze nawilża, nie podkreśla suchych skórek. Nie zauważyłam, aby negatywnie wpłyną na stan mojej cery. Zawsze dokładnie go zmywam. Krem może być używany jako samodzielny podkład, ale ma poważną wadę. Po nałożeniu tego kremu, moja twarz strasznie się błyszczy. Nawet gdy ją przypudruję, to po godzinie sytuacja się powtarza.



 Cienie trio

Całkiem przyjemne cienie. Dosyć dobrze napigmentowane, z wyjątkiem najjaśniejszego cienia. Z nim miałam największy problem, bo nawet na bazie wyglądał słabiutko. Cienie dobrze się rozprowadzają i łączą ze sobą. Na bazie utrzymują się prawie przez cały dzień, nie zbierają się w załamaniach i nie tracą na intensywności. Idealne do dziennego makijażu. Na zdjęciu poniżej cienie bez bazy. Na ostatnim zdjęciu zobaczycie, jak cienie prezentują się na bazie.



Kredka do oczu

Kredka dla mnie jest bardzo fajna, miękka, dobrze się nią maluje. Używam jej na górną i dolną powiekę. Na dolną wtedy, gdy chcę ją podkreślić, ale nie na tyle, aby sięgać po czarną kredkę :) Co więcej, kredka dobrze się rozciera. Często maluję kreskę na górnej powiece, a później dla ładniejszego efektu ją rozcieram. Jest to szara kredka, która bardziej podchodzi pod srebro z błyszczącymi drobinkami, ale nie są ona aż tak widoczne.


Róż do policzków Satin Touch

Róż ma bardzo ładny ciemniejszy odcień, który dla mnie jest odpowiedni. Niestety bardzo łatwo pęka i się kruszy. Gdy dotykam go palcem, wydaje mi się, że jest taki delikatny i łatwo powinno się go nakładać. Niestety tak nie jest i mam problem z nałożeniem tego różu pędzelkiem. Kilka razy muszę pocierać pędzelkiem, aby nabrać odpowiednią ilość kosmetyku. Na twarzy wygląda bardzo ładnie, świetnie stapia się ze skórą. Na ostatnim zdjęciu dałam go trochę więcej, abyście lepiej mogły zobaczyć jego odcień. Dla mnie to taki ciemny róż wpadające w brąz.


A na zdjęciach poniżej starałam się uchwycić te kosmetyki w użyciu :)



Kosmetyki dostępne są TUTAJ.

Miłego dnia :*
Copyright © 2016 Kobiecy świat kosmetyków , Blogger