08:45

202. Cleanic - Chusteczki i płatki do peelingu

202. Cleanic - Chusteczki i płatki do peelingu


13:11

201. Paletka 1 (Essence quattro) - Makijaż

201. Paletka 1 (Essence quattro) - Makijaż


12:22

200. Lakier Donegal Beauty Shine (7110)

200. Lakier Donegal Beauty Shine (7110)

19:37

199. Projekt Denko - Kwiecień

199. Projekt Denko - Kwiecień



22:35

198. Mała paczka z YR :)

198. Mała paczka z YR :)


10:35

197. Pielęgnacja włosów z marką Tołpa

197. Pielęgnacja włosów z marką Tołpa
Hej dziewczynki :)

Jak widzicie powoli nadrabiam zaległości i staram się pisać systematycznie, co u mnie ostatnio jest bardzo trudne :) Moich chłopcy ostatnio przechodzą samych siebie i wieczorem jestem tak padnięta, że nawet palcem nie chce mi się ruszać :) Nie będę Was zanudzać opowieściami"matki polki", więc wracam do tematu posta :)

Ostatnio pisałam o pielęgnacji ciała, a dzisiaj będzie o włosach. Zamęczę Was tą Tołpą, ale chcę Wam opisać wszystkie kosmetyki, które otrzymałam do testów. Dzisiaj niestety tak kolorowo nie będzie, ponieważ te dwa kosmetyki rozczarowały mnie chyba najbardziej ze wszystkich. Mowa o szamponie i odżywce do włosów.


12:01

196. Kolorowa paczka :)

196. Kolorowa paczka :)
Przyszła wiosna, zakwitły kwiaty, zrobiło się bardzo kolorowo, ale nie tylko na zewnątrz :) U mnie też i właśnie dzisiaj chciałam pokazać Wam kolory, które będą teraz często gościły na moim blogu :D
Chodzi o paletki z cieniami, które wczoraj do mnie dotarły :)


Jest ich aż osiem sztuk i już zastanawiam się nad nowymi makijażami :) Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu :) Zaprezentuję Wam przynajmniej jeden makijaż z użyciem każdej paletki, a na zakończenie zrobię w jednym poście porównanie wszystkich cieni (trwałość, jakość, pigmentacja itd.).

A tak prezentują się moje nowe, piękne paletki : D


1. Miss Sporty- 407 Luxury Smoky
2. Wibo - Nr 59
3. L'Oreal - E2 Nude Lingerie

4. Maybelline - 19 Smokey Star
5. Astor - 550 Sunny Shiny!
6. Rimmel - 014 Bold Behaviour


7. Essence - 13 lough, love, lime
8. Bourjois - 12 gris lilac

Kolorki wybierałam sama i teraz mam problem, ponieważ wszystkie tak bardzo mi się podobają, że nie wiem, od której zacząć :)


Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.

 

To co dziewczynki, od której zaczynamy? :)

Ps. Jeżeli któraś z Was chce do mnie dołączyć na Bangli, to się nie krępujcie :) Ja wpadłam po uszy : D

Miłego dnia :*

09:28

195. Can't Find My Czechbook

195. Can't Find My Czechbook
Bardzo Was przepraszam za moją nieobecność na blogu, ale ostatnio mam tak wiele pracy, że ciężko mi się wyrobić ze wszystkim. Mam nadzieję, że to już ostatni taki intensywny tydzień i już za kilka dni będę mogła wrócić na stałe :) Mam nadzieję, że mi to wybaczycie i mimo wszystko będziecie do mnie zaglądać ;)
Mam takie straszne zaległości na Waszych blogach, że nie wiem kiedy je nadrobię, ale postaram się to zrobić wkrótce :)

Dzisiaj nie będzie recenzji, ponieważ zaraz muszę uciekać, ale chciałam Wam pokazać kolejny lakier z z serii Euro Centrale OPI. Nie wiem dlaczego wyszedł bardziej niebieski, skoro jest to "niebieska zieleń", ale miejcie na uwadze, że nie jest to czysty niebieski kolor :)


Lakier ma bardzo ładny połysk, nie smuży, chociaż może to tak wyglądać na zdjęciach. To wina faktury moich paznokci. Lakier ma jednolity kolorek i ładnie się rozprowadza na paznokciach.
Został mi jeszcze jeden lakier z tej serii i pewnie niedługo go zaprezentuję, a później zbiorę je wszystkie i zrobię małe podsumowanie :)

Dzisiaj znowu zaczęłam dzień od bólu głowy, ale spróbuję wziąć tabletkę i może mi przejdzie.

Miłego dnia :*

20:06

194. Pielęgnacja ciała z marką Tołpa

194. Pielęgnacja ciała z marką Tołpa
Ostatnio pisałam o zębach, a dzisiaj przyszła pora na ciało :) Przygotowałam dla Was recenzję trzech kosmetyków do pielęgnacji ciała.

Tołpa, Peeling antycellulitowy 3w1



Jak widzicie peeling dzielony jest na saszetki 42g. Z jednej strony to dobre rozwiązanie, ponieważ spokojnie wystarczy na jeden raz, z drugiej jednak - ja wolę większe opakowania, ponieważ otwieranie saszetek doprowadza mnie do szału :)

Peeling ma bardzo przyjemny zapach. Nawet nie wiem do czego go porównać :) Zapach wiadomo - kwestia gustu, ale na pewno nie jest męczący.


Konsystencja peelingu, to żel z dużo ilością drobinek peelingujących. Bardzo dobrze się go rozsmarowuje.
Skóra po użyciu peelingu jest gładziutka i miła w dotyku. Pod tym względem sprawdza się idealnie. Nie wiem jak działa na cellulit, bo zużyłam tylko jedno opakowanie, a to stanowczo za mało, aby coś na ten temat napisać. Na pewno samo wcieranie peelingu wspomaga walkę z cellulitem, więc tutaj byłabym skłonna zgodzić się z producentem. Ciekawi mnie jak sprawdzi się na dłuższą metę, więc postanowiłam kupić jeszcze kilka saszetek tego peelingu i wtedy zobaczymy :)
Ogólnie jestem z niego bardzo zadowolona, bo jako peeling świetnie się sprawdza.


Tołpa, Globalne serum antycellulitowe



Serum zamknięte jest w wygodnym opakowaniu z pompką, która świetnie się sprawdza przy takiej rzadkiej konsystencji. Trzeba uważać, aby nie nacisnąć zbyt energicznie, bo możemy mieć zagwarantowane dodatkowe sprzątanie :) Bardzo ładnie pachnie i z przyjemnością go używałam.



Serum służyło mi jako wspomagacz w walce z cellulitem. Rano ćwiczyłam, a wieczorem używałam serum. Można go używać dwa razy dziennie, ale ja niestety nie miałam na to czasu. Wydaje mi się, że efekt byłby lepszy. Nie mniej jednak, nie mam na co narzekać.



Serum bardzo łatwo się rozprowadza, pomimo rzadkiej konsystencji nie miałam z nim żadnego problemu. Zawsze nabierałam odpowiednią ilość kosmetyku i nie uciekało mi przez palce :) Dosyć szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze lepiej warstwy.

Najważniejsze jest regularne używanie, bo tylko wtedy możemy zobaczyć efekty. Moja skóra stała się gładsza i przyjemna w dotyku. Faktycznie cellulit powoli znika, ale to bardziej zasługa ćwiczeń. Nie mniej jednak serum przyspiesza walkę z cellulitem i bardzo fajnie napina skórę.

Tołpa, Odnawiające mleczko regenerujące


Na koniec napiszę kilka słów o mleczku do ciała. Mleczka używałam codziennie wieczorem, po wyjściu spod prysznica. Potrzebuję kosmetyków, które dobrze nawilżają, ponieważ nie mam czasu smarować się w ciągu dnia i mojej skórze musi wystarczyć jedynie wieczorne nawilżanie i na tym najbardziej mi zależało.


Bardzo polubiłam to mleczko, ponieważ dobrze się rozsmarowuje i szybko wchłania. Dodatkowo przyjemnie pachnie, więc czego chcieć więcej? :)

Po użyciu mleczka, skóra jest bardzo gładka. Podobne działanie ma serum, o którym pisałam powyżej. Faktycznie mojej skórze wystarcza jedno wieczorne smarowanie. W ciągu dnia nie jest sucha, nie widać suchych skórek, co często mi się zdarzało, gdy kosmetyk słabo nawilżał. Ja uwielbiam dotykać mojej skóry, ponieważ ostatni raz była w takim stanie, gdy byłam nastolatką : D Gładka, idealnie nawilżona i miła w dotyku.


Niestety istnieje również jeden minus, ale nie jest to związane z działaniem mleczka. Chodzi o opakowanie. Kiedy mleczko ma się ku końcowi, trzeba rozcinać butelkę, bo pompka nie daje sobie rady z wydobyciem kosmetyku. Myślałam, że zostało tam tylko troszkę serum, ale jak się okazało, używałam go jeszcze 4 razy, na całe ciało oczywiście. Troszkę niedopracowane opakowanie do konsystencji, ale poradziłam sobie i z tym : D Więcej zastrzeżeń nie mam :)

Wszystkie trzy kosmetyki bardzo dobrze się spisują. Muszę jeszcze kupić kilka saszetek peelingu i wtedy lepiej go przetestuję :) Co do serum, to nie łudźmy się, że sam kosmetyk coś zdziała, bo on może jedynie wygładzić skórę, ujędrnić i wspomagać walkę z cellulitem. Sam go nie zlikwiduje. Na koniec nawilżamy ciało mleczkiem i mamy kompleksową pielęgnację :)


Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.
W żaden sposób nie wpłynęło to na moją opinię.



Idę wcinać naleśniki : D

Miłego wieczoru :*

14:09

193. Rimmel - Glam eyes

193. Rimmel - Glam eyes
Dawno nie było nic o kolorówce, więc pora w końcu przedstawić Wam moje kolorowe zbiory, które nigdy się nie kończą :) Dzisiaj chciałam napisać kilka słów o paletce cieni z serii Glam eyes marki Rimmel, którą kupiłam jakiś czas temu w promocji na kolorówkę w Rossmannie. Byłam bardzo ciekawa jak sprawdzą się te paletki, bo kolorki mają cudne. Ostatecznie mój wybór padł na 016 Urban flower.


Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to opakowanie cieni. Jest małe, zgrabne, wszędzie mogę je ze sobą zabrać. Dosyć mocno się zatrzaskuje, więc nie muszę się martwić, że otworzy się w kosmetyczce, bo nie ma nic gorszego niż pokruszone cienie :)
Aplikacja cieni jest bardzo przyjemna, dobrze się rozcierają na oku, ale troszkę się osypują podczas nakładania. Nie jest to wielkim problemem, ponieważ wystarczy przeciągnąć czystym pędzelkiem po twarzy i gotowe :)
Cienie mają bardzo ładne kolorki, ale jaśniejsze cienie są słabiej napigmentowane. Tego najjaśniejszego używam jedynie do rozświetlenia kącika oka, bo tu sprawdza się świetnie :) Koniecznie muszę użyć bazy, ponieważ bez niej trwałość nie jest zachwycająca. Po nałożeniu ich na bazę utrzymują się na powiece prawie przez cały dzień.
Plusem jest również to, że nie zbierają się w załamaniach.

A taki makijaż zmalowałam tą paletką:


Makijaż świetnie sprawdzi się w ciągu dnia. Na wieczór te kolorki są raczej za jasne.
A na koniec kolejne zdjęcie z twórczości mojego dziecka :)


Twarz:
podkład - Max Factor 3in1
róż - Essence Miami roller girl
puder - Astor Anti Shine

Oczy:
baza - Hean Stay On
cienie - Rimmel Glam eyes 016 Urban flower
eyeliner w żelu - Catrice 010
tusz - Lumene Blueberry Volume

Usta:
błyszczyk - Vipera nr 65 color


Jak Wam się podoba?

Miłego dnia :*

11:35

192. Ciuszkowe zakupy :)

192. Ciuszkowe zakupy :)
Witam w ten bardzo pochmurny dzień, a przynajmniej u mnie taki jest :) Ostatni tydzień miałam tak pracowity, że nawet nie miałam czasu na pisanie postów i odwiedzanie Waszych blogów. Mogę jedynie przeprosić, nie będę obiecywać poprawy, bo u mnie różnie z tym bywa : D Dzisiaj chciałam Wam pokazać co ostatnio kupiłam. Powoli moja szafa zmienia się na wiosenną i trzeba oczywiści ją odświeżyć :)

Zobaczcie co kupiłam :)

1. Żakiet, nad którym zastanawiałam się już dawno, ale jakoś nie mogłam się zdecydować. W końcu go kupiłam i okazał się fantastyczny.

2. Bluzeczka bardzo zwiewna (nietoperz). Idealnie pasuje do tego żakietu :)

3. Tregginsy (o ile dobrze piszę, bo nie bardzo znam się na tych modowych nazwach :) jak źle piszę, to mnie poprawcie ;), Początkowo średnio mi się podobały, ale po założeniu zakochałam się w nich i mam ochotę na jeszcze inne kolorki : D

4. Sukienka, która na wieszaku trochę przypomina worek, ale w rzeczywistości jest idealnie dopasowana do figury i bardzo elegancko wygląda :) Strasznie spodobała mi się ta koronka :)

A jak Wam idzie odświeżanie szafy na wiosnę? :) Ja jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa w sprawie zakupów, więc spodziewajcie się jeszcze takich postów : D

Miłego dnia :*

22:38

191. Projekt denko - Marzec

191. Projekt denko - Marzec
Skoro marzec mamy już za sobą, to pora na podsumowanie. Trochę słabiutko szło mi zużywanie kosmetyków, ale coś tam w koszyczku się znalazło :)


Zacznę od żeli pod prysznic, które idą u mnie jak woda :)


Isana - Żel pod prysznic Melon i gruszka
Bardzo spodobał mi się zapach tego żelu, cena bardzo niska, świetna konsystencja i dobrze się pieni. Pewnie skuszę się jeszcze na jakiś inny żel z Isany :)

Yves Rocher - Kawowy żel pod prysznic
Strasznie spodobał mi się zapach tego żelu. Uwielbiam żele YR i pewnie jeszcze nie raz się u mnie pojawią :)


Mariza - Płyn do higieny intymnej 
Nie podrażnia, dobrze myje i odświeża. Niestety płyn ma zbyt rzadką konsystencję i często przelewał mi się przez palce. Nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia, aby zamówić go ponownie.

Farmona, Sweet Secret - Szarlotkowy peeling do mycia ciała
Bardzo dobrze ściera martwy naskórek. Trzeba uważać z tym peelingiem, ponieważ jest bardzo mocnym zdzierakiem :) Ma bardzo przyjemny zapach :) Problemem jest wydobycie resztek żelu. Raczej się na niego nie skuszę ponownie, ponieważ nie bardzo odpowiada mi takie opakowanie.


Barwa - Balsam do ciała
Całkiem dobrze nawilżał, ale zapach dla mnie był tak strasznie męczący, że więcej się na niego nie skuszę. Jak na złość był bardzo wydajny : D

Soraya - Antyperspirant
Jego zapach nie jest powalający, ale antyperspirant jest niesamowicie skuteczny. Dla mnie jest numerem 1 i nie planuję zmiany na inny. Już mam kolejne opakowanie :)


Bourjois - Woda micelarna do demakijażu twarzy i oczu
Płyn pewnie bardzo dobrze Wam znany :) Dobrze oczyszcza i radzi sobie z demakijażem twarzy, ale z demakijażem oczu różnie bywało. Czasami nie radził sobie z jakimś tuszem lub eyelinerem. Nie podrażniał Nie wiem, czy kupię go ponownie.

Lirene- Tonik nawilżająco - oczyszczający
Dobrze oczyszcza i nie podrażnia. Faktycznie nie wysuszał skóry, a nawet ją nawilżał. Jak dla mnie bardzo fajny i może się jeszcze na niego kiedyś skuszę, ale teraz wracam do mojego ukochanego toniku z Marizy :)


L'Oreal - Płyn do demakijażu
Nie zachwycił mnie ten płyn. Nie za bardzo radzi sobie z demakijażem oczu, a przecież do tego jest przeznaczony. Ja na pewno się już na niego nie skuszę.

Pilomax - Regenerująca maska do włosów
Fantastycznie się u mnie sprawdziła. Moje włosy w końcu zaczęły wyglądać na zdrowsze i bardziej zadbane. Nie obciąża włosów, jest dosyć wydajna i już mam kolejne pakowanie :)


Paloma - Balsam do stóp i cukrowy peeling do stóp
Peeling jest moim ulubieńcem i uwielbiam do niego wracać :) Pisałam o nim już wcześniej.
Balsam niestety mnie nie zachwycił i raczej już do niego nie wrócę.

Jeżeli macie jakieś pytania odnośnie tych kosmetyków, to chętnie na nie odpowiem :)

Miłego wieczoru :*

18:18

190. Przegląd poczty

190. Przegląd poczty
Ostatnio przyszło do mnie kilka paczuszek. Postanowiłam, że pokażę Wam je w jednym poście, dlatego trochę z tym zwlekałam :) Niektóre z tych kosmetyków już od od jakiegoś czasu są w użyciu : D

Jako pierwsze dotarły do mnie kosmetyki zamówione na stronie Pat&Rub. Trafiłam akurat na zniżkę -50% i dlatego udało mi się je kupić całkiem tanio :) Był jeszcze peeling kawowy do ust, ale już trafił do mojej siostry, bo wczoraj miała urodziny :) Zamówiłam oliwkę dla moich chłopców i olejek dla siebie.


Kolejną paczką było zamówienie z Yves Rocher. Zamówiłam jedynie mój ukochany szampon, a reszta kosmetyków to gratisy : D


Kolejna paczka, to maseczki do włosów od firmy L'biotica. Bardzo się ucieszyłam, gdy dostałam maila od Pani Marzeny, ponieważ uwielbiam maski do włosów i namiętnie ich używam :) Właśnie skończyłam maskę z Pilomaxu, więc teraz kolej na Biovax :) Wybrałam takie maseczki....


Byłam też wczoraj na zakupach w Biedronce :) Nie mogłam się oprzeć tym peelingom. Zobaczymy jak się sprawdzą.


Ostatnio firma Venus zorganizowała dla blogerek akcję na FB. Szukali osób chętnych do przetestowania ich nowego balsamu po goleniu i depilacji. Zgłosiłam się i zostałam wybrana :) Dzisiaj odwiedził mnie listonosz i przyniósł paczuszkę.


Recenzje na pewno pojawią się na blogu :)

Teraz uciekam nadrobić zaległości na Waszych blogach, a jutro zapraszam na post denkowy :)

Miłego wieczoru :*

11:24

189. O zęby dbam :)

189. O zęby dbam :)
Witam Was już po świętach :) Przez ten śnieg jakoś ciężko było wczuć się w ich atmosferę. Jedynie wszechobecny zapach jajek i barszczu przypominał mi, że mamy kwiecień, a nie grudzień :) U mnie dzisiaj znowu sypie śnieg i powoli przyzwyczajam się do tego, że ta zima nigdy się nie skończy :)

Niedawno pisałam o paście do mycia zębów z Tołpy, która mnie zachwyciła i stała się moim ideałem. Dzisiaj chcę napisać kilka słów o żelu do mycia zębów. Otrzymałam go razem z pastą i aby dobrze zrecenzować oba produkty używałam przed dłuższy czas pasy, później żelu, a na końcu je połączyłam i używałam naprzemiennie.


Żel, jak to żel, ma żelową, zwartą konsystencję, dzięki czemu nie spływa ze szczoteczki. Kolor tego żelu przypomina mi ciemny miód, który również wyczuwam podczas mycia zębów. Dla mnie nie jest to bardzo przyjemne, ponieważ nie przepadam za miodem. Żel przypadnie do gustu osobom lubiącym miód.


DZIAŁANIE - Żel bardzo dobrze myję i oczyszcza zęby i tu nie mam mu nic do zarzucenia. Całkiem przyzwoicie odświeża, chociaż pod tym względem daleko mu jeszcze do pasty. Całkiem dobrze się pieni, chociaż słabiej niż pasta. Jeżeli chodzi o działanie na podrażnione dziąsła, to również nie jest tak dobrze, jak w przypadku samej pasty. Jeżeli używałam tylko żelu, to krwawienie się zmniejszało, ale nie ustało całkowicie. Gdy używałam żelu naprzemiennie z pastą, to nie miałam problemu z krwawieniem.


Obecnie oba opakowania (pasta i żel) są już na wykończeniu i wiem na pewno, że kupię kolejne opakowanie pasty. Nad żelem jeszcze się zastanawiam, ale ten smak miodu trochę mnie odstrasza :)


Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.
W żaden sposób nie wpłynęło to na moją ocenę.



Teraz wracam do pracy, ale wieczorem do Was zajrzę :) 

Miłego dnia :*
Copyright © 2016 Kobiecy świat kosmetyków , Blogger