Tydzień temu nie było notki o książkach, bo przez to, że moi chłopcy leżeli, smarkali i kaszlali, nie miałam czasu na pisanie :) Dzisiaj to nadrabiam i będzie o dwóch książkach. Jednej całkiem fajnej i przyjemnej, a drugiej bardzo słabej.
Przyznaję, że to moja pierwsza książka Katarzyny Grocholi, ale wciągnęła mnie na tyle, że mam ochotę na więcej :) Książka składa się z wielu krótkich felietonów napisanych na przestrzeni lat. Zaczynamy w kwietniu 2000 r., a kończymy w lutym 2007 r. Początkowo nie mogłam się przyzwyczaić do tego, że zaczynam czytać, uśmiecham się do siebie i nagle koniec felietonu :)
Książka jest napisana prostym językiem, co sprawia, że jest idealna zarówno na wakacje, jak i na jesienne wieczory. Jeżeli jest nam smutno, jesteśmy przygnębione pogodą za oknem, warto sięgnąć po książkę Grocholi, aby poprawić sobie humor. Czasami uśmiechałam się lekko sama do siebie, a czasami aż zachodziłam się ze śmiechu, na co moi chłopcy dziwnie reagowali :)
Czasami czytając te felietony zaczynam zwracać uwagę na rzeczy czy sytuacje, które wydawały się takie oczywiste, a takimi nigdy nie były. Też czasami tak macie, że chcecie coś zmienić, ale cały świat uwziął się na Was i nie pozwala na zmiany? Ja tak czasami mam :) Jeżeli chcecie się trochę pośmiać, to polecam.
"Wszystkie smaki namiętności" jak to ładnie brzmi. Głowni bohaterowie to silny, niegrzeczny, pyskaty Nick, który zostaje szefem kuchni i niewinna prowincjonalna dziewczyna, właścicielka restauracji. Oboje zaczynają ze sobą rywalizować, często się kłócą, ale przecież od nienawiści do miłości jedn krok :)
Wielbicielkom romansów ta książka powinna się spodobać. Książka napisana prostym językiem, lekka, szybko się czyta. Ja bardzo rzadko sięgam po takie książki, a po przeczytaniu tej chyba muszę sobie zrobić dłuższą przerwę :) Wszystko w tej książce da się przewidzieć. Zero jakiegoś elementu zaskoczenia. Przyznaję, że spodziewałam się czegoś lepszego. Opisy scen erotycznych też z czasem stały się dla mnie męczące.
U mnie tak jest, że jak kończę jedną książkę, to jeszcze tego samego dnia wyciągam kolejną :) Tym razem sięgnęłam po książkę Jerzego Pilcha. Kiedyś kupiłam ją za grosze i w końcu przyszła na nią pora :) Przyznaję, że zapowiada się ciekawie. Za tydzień napiszę o niej coś więcej.
Miłego dnia :*
Przyznaję, że to moja pierwsza książka Katarzyny Grocholi, ale wciągnęła mnie na tyle, że mam ochotę na więcej :) Książka składa się z wielu krótkich felietonów napisanych na przestrzeni lat. Zaczynamy w kwietniu 2000 r., a kończymy w lutym 2007 r. Początkowo nie mogłam się przyzwyczaić do tego, że zaczynam czytać, uśmiecham się do siebie i nagle koniec felietonu :)
Książka jest napisana prostym językiem, co sprawia, że jest idealna zarówno na wakacje, jak i na jesienne wieczory. Jeżeli jest nam smutno, jesteśmy przygnębione pogodą za oknem, warto sięgnąć po książkę Grocholi, aby poprawić sobie humor. Czasami uśmiechałam się lekko sama do siebie, a czasami aż zachodziłam się ze śmiechu, na co moi chłopcy dziwnie reagowali :)
Czasami czytając te felietony zaczynam zwracać uwagę na rzeczy czy sytuacje, które wydawały się takie oczywiste, a takimi nigdy nie były. Też czasami tak macie, że chcecie coś zmienić, ale cały świat uwziął się na Was i nie pozwala na zmiany? Ja tak czasami mam :) Jeżeli chcecie się trochę pośmiać, to polecam.
"Wszystkie smaki namiętności" jak to ładnie brzmi. Głowni bohaterowie to silny, niegrzeczny, pyskaty Nick, który zostaje szefem kuchni i niewinna prowincjonalna dziewczyna, właścicielka restauracji. Oboje zaczynają ze sobą rywalizować, często się kłócą, ale przecież od nienawiści do miłości jedn krok :)
Wielbicielkom romansów ta książka powinna się spodobać. Książka napisana prostym językiem, lekka, szybko się czyta. Ja bardzo rzadko sięgam po takie książki, a po przeczytaniu tej chyba muszę sobie zrobić dłuższą przerwę :) Wszystko w tej książce da się przewidzieć. Zero jakiegoś elementu zaskoczenia. Przyznaję, że spodziewałam się czegoś lepszego. Opisy scen erotycznych też z czasem stały się dla mnie męczące.
U mnie tak jest, że jak kończę jedną książkę, to jeszcze tego samego dnia wyciągam kolejną :) Tym razem sięgnęłam po książkę Jerzego Pilcha. Kiedyś kupiłam ją za grosze i w końcu przyszła na nią pora :) Przyznaję, że zapowiada się ciekawie. Za tydzień napiszę o niej coś więcej.
Miłego dnia :*
a smażone zielona pomidory czytałaś?
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale zaraz zerknę co to za książka :)
UsuńDo Grocholi jakoś nie mogę się przekonać :/ Jesienne wieczory sprzyjają czytaniu książek :)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię czytać Grocholę, kiedyś wyszukiwałam w bibliotece wszystkie pozycję tej autorki, ale tej akurat nie czytałam
UsuńJa dopiero pierwszy raz sięgnęłam po książkę Grocholi i mam ochotę na więcej :)
Usuńja dalej męczę listę bbc..
OdpowiedzUsuńOj z tej listy jeszcze wiele mam do przeczytania :)
Usuńza Grocholą tak średnio przepadam, kiedyś coś czytałam i mnie nie zachwyciło.
OdpowiedzUsuńOgólnie to mało książek czytam... więcej niż statystyczny Polak, ale i tak za mało :)
może teraz jesienią nadrobię zaległości
Ja uwielbiam czytać książki. Jedną kończę i zaraz zaczynam kolejną :)
Usuńmam tą Grocholę w domku, już przeczytana, bardzo fajna i lekka lektura ;)
OdpowiedzUsuńTak, bardzo przyjemnie się czyta :)
UsuńJeden jedyny raz w życiu sięgnęłam po książkę Grocholi i bardzo się zawiodłam :(
OdpowiedzUsuńJa po pierwszej książce mam chęć na kolejną :)
UsuńCzekałam na kolejną notke z serii zaczytana.
OdpowiedzUsuńMyślę że dzięki Tobie sięgnę po książki Grocholi;))
Bardzo przyjemna i lekka lektura na jesienne wieczory, a przy tym dobry sposób na poprawę nastroju :)
Usuńja ogólnie bardzo lubię felietony, myślę, ze to jedna z ciekawszych form wypowiedzi tak w ogóle, ale za Grocholą raczej nie przepadam...
OdpowiedzUsuńJa felietony bardzo lubię, ale początkowo nie mogłam się przyzwyczaić do takiej książki, na której treść składa się kilka felietonów. Spodziewałam się czegoś innego :)
Usuńnie czytałam jeszcze żadnej książki Grocholi, muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńWarto sięgnąć po książkę Grocholi, może Tobie również spodoba się jej styl pisania :)
UsuńA ja polowałam na tę książkę Grocholi ale nie udało mi się na razie jej kupić ;p
OdpowiedzUsuńJa ją kupiłam w Biedronce :)
Usuńja Grocholę nawet lubię, ma lepsze i gorsze książki, ale generalnie zawsze z chęcią wypożyczam jak tylko zobaczę coś nowego :) zaczęło się od "Nigdy w życiu" (zakochałam się w ekranizacji ze Stenką w roli głównej, oglądałam już wiele razy a dalej śmieję się i płaczę w tych samych momentach) i tak przeczytałam już wszystko oprócz recenzowanej przez Ciebie i "Houston, mamy problem" :)
OdpowiedzUsuńpolecam "Makatkę"
Ja teraz mam chęć na "Houston, mamy problem", ale "Makatkę" również chętnie przeczytam, skoro polecasz :)
UsuńGrocholę czytywałam ale jakoś bez przekonania...za to Pilcha uwielbiam - Anioła czytałam już kilka razy, teraz czekam na jego ekranizację w reż. Smarzowskiego :)
OdpowiedzUsuńJa też czekam na ekranizację :) Z tego co czytałam, to planowana jest chyba na styczeń 2014 :)
UsuńDrugi tytuł wpisuję na listę :)
OdpowiedzUsuńJa czytam obecnie Grocholi Kryształowy Anioł ;)
OdpowiedzUsuńWidzę że chyba muszę dopisać coś do listy ;) Fajny post ;)
Zapraszam do mnie na moje pierwsze rozdanie ;) http://piekne-zdrowe-aktywne.blogspot.com/2013/09/rozdanie.html
a ja jestem ciekawa Grocholi i tej namiętności i przeczytam :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Grocholę ;)
OdpowiedzUsuńchyba wezmę się za czytanie : >
OdpowiedzUsuńKiedyś namiętnie czytałam, teraz brakuje mi na wszystko czasu:)
OdpowiedzUsuńUwielbiałam Grocholę swojego czasu:)
OdpowiedzUsuńLubię czytać Grocholę, więc na nowość też mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam ani jednej z nich - jeszcze :)
OdpowiedzUsuń