20:08

129. Zamówienie z YR oraz akcja "Szlachetna Paczka"

129. Zamówienie z YR oraz akcja "Szlachetna Paczka"
Obiecałam, że jeszcze dzisiaj coś napiszę i proszę bardzo - jestem : D

Może zacznę od ważniejszej kwestii. Pewnie większość z Was słyszała o akcji "Szlachetna Paczka". Ja dowiedziałam się o niej dopiero w tym roku. Dzięki tej akcji można pomóc potrzebującej rodzinie. Ja jak najbardziej popieram taką akcję i cieszę się, że są ludzie, którzy potrafią i chcą pomagać. Święta to czas radości, więc sprawmy, aby ta rodzina również była szczęśliwa.

Szczegóły akcji znajdziecie na blogu Paulinki TUTAJ.



A teraz pokażę Wam co zamówiłam ostatnio z YR. To moje pierwsze zamówienie i nie ma tego zbyt wiele, ale tyle się naczytałam o ich żelach, że nie mogłam się oprzeć :)
Już dawno zarejestrowałam się  na stronie YR, ale o tym zapomniałam :) Jakiś czas temu dostałam maila, że jak złożę zamówienie za minimum 39 zł, to wysyłka będzie gratis i dostanę jakąś niespodziankę. No i się skusiłam :)


Oczywiście zamówiłam żele pod prysznic :)


1. Kwiat lotosu z Laosu
2. Ziarna kakao
3. Kwiat bawełny z Indii


Musiałam jeszcze coś zamówić, bo do 39 zł mi troszkę brakowało, więc wybrałam szampon :)
Jak się myć, to się myć po całości : D


4. Szampon stymulujący przeciw wypadaniu włosów

Obiecali mi jeden gratis, a załapałam się na dwa :) W sumie to i tak tylko z jednego skorzystam, ale zobaczcie co dostałam.


5. Kuracja usuwająca oznaki zmęczenia
Ciekawa jestem jak się sprawdzi, ale jeszcze długo poczeka na swoją kolej :)

Do tego dostałam jeszcze:


6. Intensywne serum przeciwzmarszczkowe.
No cóż, kobietą 55+ jeszcze nie jestem, więc ktoś dostanie taki prezent od Mikołaja :)

W paczce znalazłam jeszcze Zieloną księgę urody - katalog produktów YR.


Ja z zamówienia jestem bardzo zadowolona :) Teraz czas zabrać się za testy : D Zobaczymy jak sprawdzą się te kosmetyki :)

Dziękuję za każdy komentarz. Nie zawsze mam czas odwiedzić wszystkie blogi, które obserwuję, ale jak ktoś zostawi u mnie komentarz, to zawsze zajrzę:)

Miłego wieczoru :*

13:29

128. Paese - Płyn micelarny

128. Paese - Płyn micelarny
W ostatnim TAGu pisałam, że muszę planować posty na dwa tygodnie do przodu. Teraz właśnie widzicie dlaczego :) Jak w niedzielę nie rozplanuję potów, to przez kilka dni na moim blogu nic się nie dzieje, bo Sylwia ma lenia :) Już naprawiłam swój błąd i plan jest.
Jakiś czas temu pokazywałam co udało mi się upolować na zakupach i zainteresował Was płyn micelarny Paese. Dzisiaj napiszę o nim kilka słów i tym samym zaspokoję Wasz ciekawość :)

Paese - Płyn micelarny




OPIS PRODUCENTA

Opis działania:
- doskonale usuwa makijaż oraz oczyszcza skórę nie naruszając jej naturalnej równowagi
- daje natychmiastowe uczucie ukojenia i świeżości
- poprawia kondycję i wygląd skóry oraz sprawia, że staje się ona doskonale oczyszczona, gładka i miękka w dotyku
- łagodzi podrażnienia

MOJA OPINIA

OPAKOWANIE - Za opakowanie muszę przyznać duży plus :) Poręczne, z pompką i na dodatek ładnie się prezentuje w łazience :) Pompka się nie zacina i jest wygodna w użyciu. To opakowanie wykorzystam jeszcze nie raz, ale na inny płyn micelarny rzecz jasna :)



ZAPACH - Mogłabym napisać, że zapach nie jest przyjemny, ale odpowiedniejsze będzie stwierdzenie, że ten płyn po prostu śmierdzi.

DZIAŁANIE - Płyn dosyć dobrze zmywa makijaż, ale ma dwie bardzo poważne wady. Za każdym razem po użyciu tego płynu strasznie piecze mnie twarz i jest do na tyle uciążliwe, że codziennie mam ochotę wyrzucić go do kosza. Na szczęście już się kończy. Właśnie pieczenie jest powodem tego, że boję się go używać do demakijażu oczu. Raz tylko użyłam go do zmycia makijażu oka i nigdy więcej tego nie zrobię.
Kolejnym minusem jest to, że po użyciu tego płynu moja skóra nie jest odświeżona, ponieważ cała się klei. Natychmiast po użyciu tego płynu muszę przemyć twarzy wodą.

Czego nie rozumiem? A no właśnie tego!


Proszę mi wybaczyć, ale ja tej doskonałości nie chciałabym nawet za darmo. Oczywiście nie polecam, bo szkoda pieniędzy.

SKŁAD


CENA

29 zł / 200 ml

Często można go kupić w promocji. W sklepach internetowych znalazłam za 25 zł, natomiast ja w przyjaznej hurtowni kupiłam go za ok 15 zł. I tak jestem zła na siebie, że zapłaciłam aż tyle za coś takiego.


Przed chwilą kurier przyniósł mi moje zamówienie z YR :) Idę sprawdzać zapach żeli pod prysznic : D
Jeżeli chcecie, to wieczorem pokażę Wam zawartość paczki z YR.

Miłego dnia :*

13:55

127. Moje listopadowe zakupy

127. Moje listopadowe zakupy
Obiecałam, że w niedzielę pokażę Wam moje zakupy, ale byłam tak zmęczona, że nie chciało mi się nawet palcem ruszać :) Dzisiaj nadrabiam zaległości. Nie ma tego wiele, bo ostatnio krucho z budżetem, ale udało mi się spełnić moje niektóre kosmetyczne marzenia : D

Zacznę od zakupów w Naturze. Kupiłam tylko najpotrzebniejsze rzeczy :)
- Chusteczki Bella (już wiem, że kupiłam je po raz pierwszy i ostatni)
- Delia, Żel do mycia twarzy


W Rossmannie też nie szalałam, bo kupiłam tylko:
- pomadkę Wibo 05
- cienie Rimmel 016


Pamiętacie, jak pisałam Wam o kosmetykach pachnących świętami? Chwaliłam się, że udało mi się już zdobyć żel pod prysznic z Marizy jabłko z cynamonem. A teraz...

Od siostry dostałam żel Yves Rocher Pieczone jabłko w karmelu :)


A na koniec zestaw, który od dawna mi się marzył i w końcu 2 tygodnie temu udało mi się go w końcu kupić :) Zestaw szarlotkowy Farmony :)



Przypominam o moim rozdaniu, które niedługo dobiegnie końca :) Jeżeli macie ochotę, to jeszcze możecie się zapisywać :) Ktoś będzie miał idealny prezent od Mikołaja :)

Miłego dnia :*

18:18

126. Paczuszek ciąg dalszy :)

126. Paczuszek ciąg dalszy :)
Dzisiaj rano zadzwonił do mnie kurier i powiedział, że ma dla mnie przesyłkę. Myślałam, że się pomylił, ale jak zobaczyłam co jest w środku, to wiedziałam, że to moja wyczekana paczuszka :)



Udało mi się załapać do testów mascary firmy L'Oreal. Jak dostałam maila, myślałam, że to żart :) Na szczęście już jest u mnie i jutro zacznę testować : D


Drugą paczuszkę dostałam od sklepu:




Na paczuszkę czekałam z niecierpliwością :) Wiedziałam, że dostanę do testów mydło z Aleppo, ale gdy otworzyłam paczuszkę okazało się, że znajdują się tam aż 3 mydła :)
Bardzo dziękuję Pani Iwonie za miłą korespondencję i możliwość testowania tych mydeł.


Dużo czytałam o tych mydłach i cieszę się, że w końca sama będę miała okazję je przetestować :)

Mydło Aleppo jest mydłem doskonałym, wyrabianym według syryjskiej metody rzemieślniczej, niezmienianej od Starożytności. Nazwa mydła Aleppo odwołujące się do miasta Aleppo w północnej Syrii, z którego pochodzi metoda jego wyrobu.

Mydło Aleppo zawiera wyłącznie lokalne naturalne oleje roślinne: Oliwę z Oliwek z pierwszego tłoczenia i olej laurowy.

Każde z tych mydeł, które otrzymałam, ma inna zawartość oleju laurowego. Pierwsze ma 5%, drugie 12%, a trzecie 30%.

Mydło Aleppo może być stosowane przez całą rodzinę, także przez małe dzieci. Po spłukaniu nie zostawia żadnego zapachu na skórze.
  • Stosuje się do mycia twarzy, ciała. Pozostawia skórę dobrze nawilżoną.
  • Zalecane również do mycia włosów: odżywia włosy, pobudza ich wzrost, ma działanie przeciwłupieżowe.
  • Może być stosowane do golenia (z mydła i wody należy zrobić piankę)
Mydło zawierające do 20% oleju laurowego  jest wystarczające dla osób nie mających żadnych problemów ze skórą. Dla osób posiadających problemy ze skórą wskazane są mydła zawierające większe ilości oleju laurowego (np. 35%, 55%)

Powyższe informacje pochodzą z strony argani.pl

Więcej na temat mydła Aleppo znajdziecie TUTAJ.

Muszę przyznać, że jest to moje pierwsze spotkanie z naturalnymi mydłami :)
Na pewno recenzje będą się stopniowo pojawiały na moim blogu :)


W niedzielę pokażę Wam moje zakupy z tego tygodnia :) Pachną cudownie :)
Teraz muszę nadrobić zaległości na Waszych blogach, więc do zobaczenia u Was :)

Miłego wieczoru :*

15:41

125. O peelingu z Orientany słów kilka :)

125. O peelingu z Orientany słów kilka :)
Dzisiaj sprzątałam w łazience i to skłoniło mnie do napisania recenzji peelingu z Orientany :) Pewnie jesteście ciekawe co sprzątanie ma wspólnego z peelingiem ;) A no właśnie to, że wystarczy poruszyć opakowanie z
tym peelingiem, a już w całej łazience pachnie jaśminem :) Kocham ten zapach.

Tak wygląda mój mocno sfatygowany peeling :)



OPIS PRODUCENTA

PIELĘGNACJA I UKOJENIE SUCHEJ SKÓRY

100% naturalny peeling z soli himalajskiej, brązowego cukru i olei roślinnych, który dzięki specjalnie dobranej mieszance zarówno soli jak i cukru efektywnie złuszcza i wygładza skórę, a dzięki zastosowaniu niefarfinowanych olejów roślinnych doskonale nawilża, odżywia, i przywraca jej blask. Aromatyczne olejki stymulują zmysły, odprężają i koją.Na bazie czterech olejów roślinnych:  olejek słonecznikowy, migdałowy, z kiełków pszenicy, z pestek winogron.
Olejek jaśminowy - działa nawilżająco nawet na najgłębsze warstwy skóry, łagodzi podrażnienia, relaksuje.
Ekstrakt z szafranu -  działa odżywczo, ujędrniająco, przeciwzapalnie, daje skórze zdrowy koloryt.
Ekstrakt z zielonej herbaty – działa przeciwzapalnie, odmładzająco, łagodzi podrażnienia.

Stosowanie: Przed użyciem należy wstrząsnąć pojemnik aby zmieszać oleje i kryształki soli i cukru. Przed lub w czasie kąpieli wcierać w ciało. Na koniec obficie spłukać.

Kosmetyk dwufazowy: działa jak peeling (scrub) i jak balsam.


MOJA OPINIA

OPAKOWANIE - Peeling zamknięty jest w zakręcanym plastikowym opakowaniu. Samo opakowanie wygląda bardzo estetycznie i elegancko na półce :) Moje po wymazaniu go olejkiem nie wyglądało już tak estetycznie, ale za to jak pachniało w łazience ;)
Peeling jest dodatkowo zabezpieczony (zaklejony), abyśmy mieli pewność, ze nikt go wcześniej nie otwierał i że nie wyleje się podczas transportu.

ZAPACH - Jak już wspomniałam, zapach jaśminu czuć w całej łazience :) Nie przypominam sobie, abym miała wcześniej jakiś kosmetyk o zapachu jaśminu, ale teraz ten zapach będzie często gościł w mojej łazience. Zapach długo utrzymuje się na skórze, co mnie bardzo cieszy i wprawia w doskonały nastrój :) Uwielbiam zasypiać otulona zapachem jaśminu :)

KONSYSTENCJA - Najbardziej zaskoczyła mnie właśnie konsystencja. Po otwarciu opakowania zobaczyłam same olejki. Zrobiłam tak, jak zaleca producent, czyli wymieszałam wszystko i wtedy już konsystencja było idealna :) Może nie będę się tutaj rozpisywać, tylko pokażę Wam kilka zdjęć. Mam nadzieję, że dobrze ją uchwyciłam ;)


Poniżej widać olejki, które znajdują się na wierzchu peelingu.


Tak wygląda peeling w trakcie mieszania.


A tutaj już widzicie konsystencję peelingu gotowego do użycia.


A tutaj widzicie dokładnie pijawki, które znajdują się w słoiczku :) Nie no dobra, to tylko żarcik taki :) Tak jakoś mi się skojarzyło :)
To szafran i zielona herbata :)


DZIAŁANIE - Działanie tego peelingu jest niesamowite. Moja skóra po użyciu peelingu jest nie tylko gładka w dotyku, ale również odpowiednio nawilżona, dzięki olejkom w nim zawartym. Nie muszę już dodatkowo jej nawilżać balsamem, czy masłem. Wstając rano nie czuję suchości skóry, co czasami zdarza się nawet przy użyciu balsamu. Muszę przyznać, że ten peeling jest moim ideałem.

SKŁAD

Pełen skład INCI: Sodium Chloride (sól morska), Sucrose  (cukier trzcinowy), Himalayan Salt (Sól himalajska różowa krystaliczna), Magnesium sulfate (sól gorzka), Plant glycerin (gliceryna roślinna), Isopropyl Myristate (roślinny Mirystynian izopropylu), Helianthus Annuus Seed OIl (olej słonecznikowy), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej migdałowy),  Triticum Vulgare Germ Oli (olej z kiełków pszenicy), Vitis Vinifera Seed Oil (olej  z pestek winogron), Sodium Benzoate (benzoesan sodu pozyskiwany z jagód), Potassium sorbate (kwas sorbowy pozyskiwany z jagód), Camellia Sinensis Leaf Extract (zielona herbata), Crocus Sativus flower extract ( szafran), Jasminum Officilane Oil (olejek jaśminowy).


CENA

100 g / 27 zł
250 g / 50 zł

Na stronie Orientany większy peeling można kupić obecnie za 45 zł.
Zajrzyjcie TUTAJ.





Szczerze polecam, bo peeling ten podbił moje serce i stał się moim numerem jeden :)
Ma tylko jeden minus - kiedyś się musi skończyć. Na szczęście już zaczęłam się ładnie uśmiechać do męża, bo przecież czas prezentów się zbliża : D


A teraz z innej beczki ;)
Wczoraj miałam piec ciasto, ale skończyło mi się kakao i dlatego mam zamiar zabrać się za pieczenie dzisiaj. Wieczorem pokażę Wam efekt mojej współpracy z piekarnikiem :)

Miłego dnia :*

11:34

124. Paczki i paczuszki

124. Paczki i paczuszki
Ostatnio przyszły do mnie trzy paczuszki, z których bardzo się ucieszyłam :) Zdradzę Wam, że jeszcze na kilka paczuszek czekam : D Jak przyjdą, to wtedy będę się chwalić :)


Pierwszą paczuszkę otrzymałam od sklepu:



A w środku znalazłam:

- Róż Sleek Suede
- Tester Africa Multi Bronzing Face Powder W7
- Szminka Beauties Factory



Chciałam bardzo podziękować za miłą korespondencję i ekspresową wysyłkę :)
Nie spodziewałam się, że paczuszka tak szybko do mnie dotrze. Wszystkiego już oczywiście musiałam dotknąć i się wysmarować :)
Ja już znowu upatrzyłam sobie kilka kosmetyków z tego sklepu i chyba przed świętami będę realizować listę:)

Jeżeli chcecie przejść do sklepu, to klikajcie w banerek :)


Drugą paczuszkę otrzymałam od:






A w środku znalazłam pięknie zapakowaną maskę napinającą biust.
Pewnie dzisiaj maska pójdzie w ruch : D
Dam Wam znać jakie efekty ;)
 





A na koniec paczka z Marizy. Ja zamówiłam sobie tylko 2 rzeczy, bo oszczędzać muszę :)

- Mój ukochany krem do stóp :)
- Żel pod prysznic jabłko z cynamonem :) Kosmetyk z mojej świątecznej listy ;)
Pachnie, oj pachnie cudnie...


Teraz muszę zabierać się za sprzątanie, ale wieczorkiem do Was zajrzę ;)

Miłego dnia :*

12:12

123. Virtual i Fuksjowa Fashion mania

123. Virtual i Fuksjowa Fashion mania
O lakierach z serii Fashion mania pisałam już kilka razy. Nic na to nie poradzę, że kocham te lakiery :)

Opisałam już lakiery o numerach 155, 156 i 159. (klik na numerek) ;)





Fashion mania



 Fashion mania II



Fashion mania III



Dzisiaj zaprezentuję Wam lakier o numerze 158 z pierwszej części.
Kolor w rzeczywistości to piękna fuksja, a na zdjęciach bardziej przypomina malinowy.

Nie mniej jednak, warto się nim zainteresować ;)











Już wcześniej opisywałam szczegółowo lakiery z tej serii.
Teraz napisze tylko, że dla ładnego krycia trzeba nałożyć 2 warstwy.
Lakier schnie w ekspresowym tempie. Paznokcie malowałam wieczorem, później pakowałam prezent dla mamy, kilka razy taśma przykleiła mi się do paznokci, a lakier pozostał bez uszkodzeń :)
Rano nie ma historii pościelowych na paznokciach :)
Paznokcie malowałam w sobotę, a dzisiaj (wtorek) widać lekko przetarte końcówki. Lakier nie odpryskuje.
Dzięki szerszemu pędzelkowi można szybciej i łatwiej pomalować paznokcie.

I znowu się rozpisałam :)
Podsumowując: Kocham te lakiery i na pewno jeszcze wiele kolorów się u mnie pojawi :)

Miłego dnia :*

17:14

122. TAG - Liebster Blog

122. TAG - Liebster Blog
Dzisiaj postanowiłam w końcu odpowiedzieć na TAG :) Może dowiecie się czegoś o mnie ;)
Za nominację dziękuję: Alapadmie, Rincewind99, Bellitce i Charron :)




Zasady:
"Wyróżnienie Liebster Blog otrzymujemy od innego blogera jako uznanie za "dobrze wykonaną robotę". Daje możliwość rozpowszechnienia blogów o mniejszej liczbie obserwatorów,gdyż takie właśnie blogi są wyróżnione.
Osoba prowadząca wyróżnionego bloga,odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która bloga wyróżniła.
Następnie sama wyróżnia 11 blogów (informując je o wyróżnieniu) i zadaje 11 pytań.
Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie."


PYTANIA ALAPADMY i MAD

1. Twoja ulubiona przekąska, którą mogłabyś jeść codziennie.
Chyba nie mam takiej przekąski :) Staram się ograniczać jedzenie, bo przytyłam ostatnio ;)

2. Piosenka, która bardzo wiele dla ciebie znaczy, do której często wracasz lub której słuchasz od zawsze.
Flipsyde - Happy Birthday

3. Zapach/smak/kolor, który jest twoim ulubionym.
Ja chyba nie mam swoich ulubieńców :) Większość rzeczy lubię jeść, wąchać, a z kolorów, to chyba tylko różowy mi nie leży ;)

4. Gdybyś przez jeden dzień była bohaterką filmu, która by to była postać i z jakiego filmu?
Nie wiem, ale chciałabym żeby moim partnerem w filmie był Josh Holloway :)

5. Twój kosmetyczny KWC i bubel roku
Moim KWC jest krem do stóp z Marizy, a bublem roku płyn 2-fowy z Bielendy - nigdy więcej :)

6. Co robisz, gdy jesteś głodna, a w domu nie ma nic gotowego do zjedzenia?
Robię kanapkę :)

7. Ulubiony bohater książkowy/bajkowy/filmowy. za co go lubisz?
Uwielbiam czytać książki, ale chyba nie mam swoich ulubionych bohaterów. Jeżeli chodzi o bajki, to dzięki moim chłopcom lubię Pingwiny z Madagaskaru :)

8. Znienawidzony smak dzieciństwa?
Szpinak, chociaż powoli się do niego przekonuję :) Babcia mnie nim katowała.

9. Jeśli mogłabyś wybrać jedną spośród wszystkich osób na świecie z kim chciałabyś się spotkać?
Wybrałabym mojego męża, bo znowu gdzieś pojechał, zamiast siedzieć w domu :) 

10. Jak myślisz, co było pierwsze - jajko, czy kura? I dlaczego?
Jasne, że kura :) To była transformacja innego zwierzęcia w kurę i dopiero później ta kura zniosła jajko :)

11. Twój przepis na idealny wieczór.
Położyć dzieci spać, zapalić świece zapachowe, usiąść z mężem na kanapie i plotkować jak dwie przekupki na targu :) Nigdy w życiu nie da się tego zrealizować ;)


PYTANIA RINCEWIND99

1. Co najbardziej chciałabyś dostać w tej chwili w prezencie?
Ciasteczkowy zestaw z TBS :)
 
2. Czy jest jakiś kosmetyk zupełnie dla Ciebie zbędny?
Dla kobiety kochającej kosmetyki, żaden kosmetyk nie jest zbędny ;)

3. Ile czasu dziennie/tygodniowo poświęcasz na blogowanie i czytanie blogów?
Prawie każdy wieczór spędzam na czytaniu blogów i przygotowywaniu postów :) Położę dzieci spać, mąż zrobi mi herbatkę i zasiadam z komputerem na kolanach :)

4. Jakie czasopisma i/lub gazety czytujesz?
Bardzo różne :) Lubię: Urodę, Galę, świat Kobiety, Politykę, Przekrój, Claudię i wiele innych :)

5. Jakie strony internetowe często odwiedzasz?
Najczęściej to chyba pocztę sprawdzam ;) Dużo czasu spędzam na Bangali :)

6. Jaką lubisz muzykę?
Ostrzejszą muzykę rockową, ale też spokojne kawałki jak ostatni hicior Bonda :)

7. Kim chciałaś zostać w dzieciństwie?
Nauczycielką - Wszystkim dzieciom wstawiać jedynki do dziennika : D

8. Jakie znasz języki obce, a jakich planujesz się nauczyć?
Znam angielski, a planuję się nauczyć niemieckiego i włoskiego, ale jak na razie to tylko plany :)

9. Co najbardziej szalonego zrobiłaś w życiu?
Zaszłam w ciążę w wieku 20 lat, a później zachciało mi się drugiego dziecka i mam :)

10. Jesteś nieśmiała czy przebojowa?
Przebojowa : D

11. Wychodzisz czasem z domu bez makijażu?
Tak, jak chcę postraszyć ludzi :)

PYTANIA BELLITKI

1. Czym kierowałaś się wyborem swojego nicka blogowego oraz nazwy bloga? 
Chyba tylko swoim imieniem :)

2. Jak organizujesz sobie pisanie postów? 
Zazwyczaj w niedzielę rozpisuję wszystkie posty w kalendarzu na dwa tygodnie, a później to realizuję :)

3. Skąd bierzesz pomysły na swoje posty?
Z życia i wędrówki po sklepach :)

4. Czego zazdrościsz innym dziewczynom z blogów?
Chyba niczego. Prowadzę bloga dla własnej przyjemności i cieszę się z każdego małego sukcesu :)

5. Jak często malujesz paznokcie?
To trudne pytanie, bo ja mam taką różną częstotliwość :) Teraz np. malowałam w poniedziałek i w sobotę :)

6. Wyobraź sobie, że wygrywasz w totka załóżmy ostatnią kumulację, 50 mln. Co z tym robisz?
Jedyną rzeczą, o której teraz marzę, to własny dom :) I w niego zainwestowałabym w pierwszej kolejności. Resztę rozdałabym po rodzinie :)

7. Co zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę?
Co, to nie wiem, ale na pewno męża i dzieci :)

8. Jakie są Twoje ulubione perfumy?
Armani, Idole

9. Co sprawia, że jesteś szczęśliwa?
Wszystko to, co mnie nie smuci :)

10. Gdybyś była przez 1 dzień niewidzialna i mogła się teleportować, co byś zrobiła? 
Odwiedziłabym siostrę :)

11. Znasz jakieś sprawdzone sposoby na kaca? ;)
 Nie miewam kaca ;)


PYTANIA CHARRON


1. Szybki prysznic czy długa kąpiel?
Szybki prysznic

2. Twój ulubiony kolor to?
Nie mam ulubionego koloru :)
 
3. Kawa czy herbata?
Kawusia oczywiście :)
 
4. Twoje ulubione perfumy to? 
Armani, Idole

5. Dzień czy noc?
Dzień i noc :) W dzień lubię spacerować, a w nocy gadać :)
 
6. Wierność czy namiętność?
Namiętna, ale wierna ;)
 
7. Błyszczyk, szminka, tusz do rzęs, a może lakier do paznokci, telefon komórkowy - jakie jest Twoje must have, bez którego nie wyjdziesz z domu/mieszkania?
Nie wyjdę bez kluczy, telefonu i szminki, (pampersa i chusteczek gdy wychodzę z dziećmi) :)
 
8. Spódnica czy spodnie?
Zależy gdzie się wybieram, ale zazwyczaj zakładam spodnie :)
 
9. Mieć czy być?
Być, ale mając ;)
 
10. Czekolada czy pomarańcza?
Czekolada
 
11. Róża, niezapominajka, słonecznik... Twoim ulubionym kwiatem jest?
Storczyk :)



No nareszcie skończyłam :) Nie wiem kogo nominować, bo podobnie jak w przypadku TAGu włosowego, chyba już wszyscy brali w nim udział :) Jeżeli ktoś ma ochotę przyłączyć się do zabawy, to niech wybierze sobie jeden z powyższych zestawów pytań i odpowie na nie na swoim blogu :) 
Mam nadzieję, że dziewczyny, które mnie nominowały wybaczą mi taką zmianę zasad :)

Miłego wieczoru :*

17:49

121. Pani Jesień :)

121. Pani Jesień :)
O tym, że ja nie potrafię używać cieni, wiecie od dawna :) Dzisiaj jednak postanowiłam coś zmalować :) Tak, tak - zgadza się - będzie mój makijaż : D Pomyślałam, że to będzie taki wesoły akcent na nadchodzącą niedzielę :) Nie będę się rozpisywać, tylko pokażę Wam kilka bardzo zabawnych zdjęć :)







Czego użyłam do makijażu:
Kiedyś zamówiłam odsypki pigmentów MACa i tak sobie leżały aż do dziś :)

Oczy:
Pigmenty o numerze:
30 - KNIGHT DIVINE
55 - CHROME YELLOW
67 - ORANGE
72 - (nie pamiętam nazwy ;))
Tusz Hean Black Elixir

Usta:
Szminka Rimmel Kate Moss 105

Twarz:
Podkład Rimmel Wake Me Up 203
Puder Prasowany rozświetlający Sensique 104
Rimmel Natural Bronzer 022


I jak? Humorek poprawiony?
Zawsze musi być ten pierwszy raz :)

Miłego wieczoru :*

15:38

120. Rajski kokos

120. Rajski kokos
Jak tam Wam dzisiaj dzień mija? U mnie jest taka mgła, że nic za oknem nie widać. Całe szczęście, że mogę sobie posiedzieć w domu i nie muszę nigdzie wychodzić :) A dodatkowo czas umila mi pyszna kawusia Ricore :) Ostatnio było troszkę o kolorówce, więc teraz przyszedł czas na pielęgnację, a dokładniej pielęgnację dłoni :) Swojego czasu czytałam wiele recenzji o "kokosowych" kosmetykach i uświadomiłam sobie, że ja chyba nigdy nie miałam kosmetyku o zapachu kokosa. Na ratunek przyszła paczka od BingoSpa, gdzie znalazłam balsam do dłoni właśnie o zapachu kokosa i o nim dzisiaj chciałam napisać słów kilka :)

Balsam kokosowy do dłoni



OPAKOWANIE

Balsam zapakowany jest w przyjemny dla oka plastikowy pojemniczek, zakręcany u góry :) Przez to właśnie opakowanie balsam nadaje się wyłącznie do użytku domowego. Próbowałam go nosić w torebce, ale jest on strasznie nieporęczny i zrezygnowałam z tego pomysłu.
Zazwyczaj wszystkie specyfiki do dłoni wybierałam zamknięte w tubce z zatrzaskiem. Tutaj musiałam się przestawić na odkręcanie i zakręcanie, co mnie troszkę irytowało, ale da się do tego przyzwyczaić i robić to tak, aby nie wymazać całego opakowania :)

KONSYSTENCJA

Balsam ma bardzo lekką konsystencję. Jest bardzo "mięciutki", ale nie ucieka przez palce ;) Aby posmarować obie dłonie wystarczy niewielka ilość balsamu. Kolejny plus za to, że jest niesamowicie wydajny. Czasami używam go kilka razy w ciągu dnia, a zużycie jest niewielkie :)


Tyle wystarcza mi na obie dłonie:


ZAPACH

I to właśnie on jest powodem, dla którego smaruję dłonie tym balsamem kilka razy dziennie :) Dla mnie zapach jest niesamowity i teraz wiem, że częściej będę się rozglądać za kosmetykami o kokosowym  zapachu. Zapach dłuższy czas utrzymuje się na dłoniach i nie jest tak intensywny jak w opakowaniu, co dla mnie jest na plus. Często łapię się na tym, że siedzę i wącham swoje dłonie :)

DZIAŁANIE

 Balsam bardzo dobrze się rozsmarowuje, dzięki swojej lekkiej konsystencji. Dosyć szybko się wchłania, chociaż przez chwilę po rozsmarowaniu, zostawia tłustą warstwę na dłoniach, co mi troszkę przeszkadza. Zawsze muszę chwilę odczekać, zanim zabiorę się np. za korzystanie z komputera. Po chwili jednak wszystko się wchłania.
Efekt jest taki, że dłonie są gładkie, dobrze nawilżone i pachnące :)

SKŁAD


CENA / DOSTĘPNOŚĆ

Balsam można zakupić TUTAJ.
Cena to: 10 zł / 100 g

PODSUMOWANIE

Plusy:
+ piękny zapach, który dłuższy czas jest wyczuwalny na dłoniach
+ lekka konsystencja
+ bardzo wydajny 
+ opakowanie przyjemne dla oka :)

Minusy:
+/- zakręcane opakowanie, ale można się do niego przyzwyczaić
- tłusta warstwa, która przez chwilę utrzymuje się na dłoniach,






Ps. Kolejne kosmetyki z listy świątecznej odhaczone :)
Siostrę zawsze warto mieć :*
Jak już zbiorę wszystkie kosmetyki, to wtedy Wam pokażę :)

Miłego dnia :*
Copyright © 2016 Kobiecy świat kosmetyków , Blogger