18:54

80. Idealnie matująca para :)

80. Idealnie matująca para :)
Z racji tego, że mam mieszaną cerę, często miałam problem z błyszczeniem się twarzy (zwłaszcza w strefie T). Używałam wielu pudrów matujących, podkładów i kremów, ale nic nie dawało efektu dłuższego niż 3-4 godz. W końcu znalazłam idealne dla mnie kosmetyki, które zapewniają mi idealny wygląd przez cały dzień! Nie muszę już używać żadnych pudrów matujących!

A mowa o.....


Safira - Biser - Oczyszczający krem do twarzy
Mariza - Krem matujący - Biała herbata


O oczyszczającym kremie do twarzy Safiry pisałam TUTAJ.

Teraz chciałabym napisać kilka słów o kremie z Marizy.


OPIS PRODUCENTA

Krem z ekstraktem z białej herbaty zapewnia skórze optymalne nawilżenie i odżywienie. Działa tonizująco, ściągająco i przeciwzapalnie. Dzięki lekkiej konsystencji czynniku matującym zapobiega nadmiernemu przetłuszczaniu i błyszczeniu się skóry.



MOJA OPINIA

KONSYSTENCJA - Krem ma zwartą konsystencję, nie przelewa się przez palce, a zarazem jest bardzo lekką. Łatwo się rozsmarowuje i błyskawicznie się wchłania. Nie spotkałam się jeszcze z kremem, który by się tak szybko wchłaniał. Dla mnie to ogromny plus, bo praktycznie od razu mogę nakładać podkład.



WYDAJNOŚĆ - Taka ilość kremu, którą widzicie na pierwszym, bądź drugim zdjęciu powyżej, wystarcza mi na pokrycie całej twarzy. Krem jest niesamowicie wydajny. Używam go już prawie 3 miesiące (rano i wieczorem) i zużyłam dokładnie tyle, ile widać na zdjęciu poniżej.

Zużyłam mniej niż 1/3 opakowania.
ZAPACH - Szczerze mówiąc, to obawiałam się trochę zapachu tego kremu, chociaż biała herbata brzmi zachęcająco. Niepotrzebnie, bo krem ma bardzo delikatny i bardzo przyjemny zapach. Do tej pory mi się nie znudził :)

DZIAŁANIE - Cudów po tym kremie się nie spodziewałam, zwłaszcza gdy zobaczyłam jego cenę. Krem, który ma właściwości matujące, zapobiegający nadmiernemu przetłuszczaniu się i jeszcze do tego nawilża i odżywia skórę? Pomyślałam, że to chyba jakiś żart.  Za taką cenę nawet nie byłoby mi żal go wyrzucić, więc zamówiłam. Okazało się, że krem faktycznie bardzo dobrze matuje i to przez cały dzień. 

Postanowiłam połączyć go z jakimś kosmetykiem do oczyszczania twarzy i świetnie sprawdził się w duecie z Biserem od Safiry. To był strzał w 10 :D Zawsze po umyciu twarzy kremem oczyszczającym, nakładam krem matujący i moja twarz wygląda nieskazitelnie przez cały dzień. Najlepsze jest to, że nawet nie muszę poprawiać makijażu w ciągu dnia, bo o dziwo wygląda dobrze aż do wieczora.
Pisałam Wam, że Biser u mnie miał właściwości wysuszające skórę. Krem matujący świetnie ją nawilża i zapobiega błyszczeniu. Nawet w strefie T moja skóra już się nie przetłuszcza.


CENA

7,60 zł / 50 ml

Podsumowując:

Plusy:
+ faktycznie matuje 
+ zapobiega nadmiernemu przetłuszczaniu się skóry ( zwłaszcza w strefie T)
+ nawilża skórę, nawet bardzo przesuszoną
+ bardzo szybko się wchłania
+ przyjemny, delikatny zapach
+ wydajny
+ niska cena
+ różnorodność kremów z tej serii ( każdy znajdzie coś dla siebie)


Minusy:
- chyba jedynym minusem może być dostępność

Krem mogę śmiało i z czystym sumieniem Wam polecić. Używa go również moja siostra i kilka znajomych. Nie słyszałam, żeby któraś z nich narzekała na niego. Muszę przyznać, że Mariza mnie coraz bardziej zadziwia :)


11:33

79. Jest ktoś jeszcze chętny?

Dostałam już wiele karteczek i z tego co piszecie, to jeszcze wiele w drodze :) Jestem za wszystkie bardzo wdzięczna :* Szykuje się wspaniała niespodzianka :D

Chciałam zapytać, czy jest jeszcze ktoś, kto chciałby przyłączyć się do urodzinowej niespodzianki? Chodzi o wysłanie kartki z Waszej miejscowości lub miasta z życzeniami dla mojego mężna na 30 urodziny.

Przypominam, że do zgarnięcia są dwie paczki kosmetykowe, więc warto się zgłaszać :) Jeżeli ktoś kiedyś również będzie potrzebował pomocy, może na mnie liczyć :)

To jak? Znajdzie się jeszcze ktoś chętny ?

Więcej informacji TUTAJ.

Ps. Na pewno w paczkach znajdą się jakieś nowości z Marizy :D

Miłego dnia :)

14:30

78. I love... ?

78. I love... ?
Chyba jednak nie bardzo. Jak pokazywałam Wam moje zakupy w Douglasie, Nieprofesjonalna napisała, że ten żel przypomina jej jeden bubel, który opisywała na swoim blogu. Zerknęłam i faktycznie opakowanie podobne... Miałam nadzieję, że ten żel jednak się sprawdzi.... A mowa o ...



OPIS PRODUCENTA



MOJA OPINIA

OPAKOWANIE - Opakowanie jest trochę nieporęczne, ponieważ dla mnie butelka jest troszkę za szeroka i ciężko utrzymać ją w dłoni. Na plus jest to, że otwiera się i zamyka na "zatrzask" :)



KONSYSTENCJA - Wylewając żel z butelki wydaje się być gęsty, ale będąc już na dłoni przelewa się przez palce. Niestety często coś się marnowało. Dla mnie z słabo się pieni i przez swoją konsystencję trzeba go zużyć dużo więcej niż normalnie. Butelka jest dosyć spora, więc i tak wystarczy go na dłużej.


ZAPACH - W butelce zapach jest cudny i tak szczerze, to kupiłam ten żel głównie ze względu na niego :) I tu plusy się kończą ;) Podczas kontaktu z wodą i skórą zapach się zmienia i nie jest już taki ładny jak w butelce. Dla mnie jest trochę męczący i zaprzestałam używania tego żelu. 
Zapach nie utrzymuje się długo na skórze.

SKŁAD


CENA

29 zł / 500 ml

Ja kupiłam go w Douglasie, ale z tego co wiem, to np. w Anglii można go kupić za ok 2 funty. Więc nie polecam kupować go w Polsce.

Podsumowując:

Plusy:
+ ładny zapach, ale dla mnie tylko w butelce :)
+ wydajny
+ estetyczne opakowanie
+ można go używać jako płynu do kąpieli

Minusy:
- słabo się pieni
- rzadka konsystencja
- zapach trochę męczący przy kontakcie ze skórą
- cena - za taką cenę naprawdę się nie opłaca !!!

Jeżeli macie ochotę go wypróbować, to kupcie go za granicą. W Polsce cena jest z kosmosu i na pewno ten żel nie jest jej wart. Czy kupię? Oczywiście, że NIE !!!

 Jeżeli myślicie, że już go wykończyłam, to jesteście w błędzie :) Przelałam go do opakowania z pompką i zrobiłam z niego mydło do rąk, bo już mi się skończyło :) Na nic innego dla mnie się nie nadaje :)


A tu mój pomocnik :) Zawsze wszystko ze mną testuję. Tutaj sprawdza zapach :)




Miłego dnia :)

18:08

77. Safira - Biser - Oczyszczający krem do twarzy

77. Safira - Biser - Oczyszczający krem do twarzy
Jakoś u mnie ostatnio krucho z recenzjami przez tą aferę na poczcie :) Najważniejsze, że sprawa się wyjaśniła. Jak widzicie walczę jak lwica o każdą karteczkę :D

Może zacznę od tego, że pierwszy raz spotkałam się z takim kosmetykiem. Moja siostra, której nie chciało się przeczytać opisu, wzięła ten krem oczyszczający za balsam do ciała :) Ale miała minę, jak jej powiedziałam, że tego kremu używa się do mycia twarzy :) Ale przejdźmy do rzeczy.



OPIS PRODUCENTA



MOJA OPINIA

OPAKOWANIE - Opakowanie jakie jest każdy widzi :) Dla mnie jest to zarazem najgorsze i najlepsze z możliwych opakować :) Pewnie wiecie dlaczego, a jeżeli nie to wyjaśnię raz jeszcze ;) Najgorsze, bo trzeba pamiętać o zakręcaniu i zawsze naleje się tam trochę wody, a najlepsze, bo można zużyć kosmetyk do końca bez żadnego problemu.



KONSYSTENCJA - Kosmetyk ma faktycznie postać kremu. Jest zbita i nawet po przechyleniu opakowania nic się z niego nie wyleje. Krem początkowo opornie się nakłada, ale później bardzo fajnie rozprowadza się na twarzy. 



ZAPACH - Jest bardzo delikatny, a zarazem przyjemny. Nie jest męczący, ale też nie utrzymuje się długo na skórze. Dla mnie nie jest to problemem, bo i tak zawsze później używam kremu.

DZIAŁANIE - Jako krem do oczyszczania twarzy u mnie sprawdził się bardzo dobrze. Zawsze po użyciu mam pewność, że nic z makijażu nie zostało na mojej twarzy. Nie podrażnia skóry, nie powoduje zaczerwienienia. Od kiedy używam tego kremu TYLKO do mycia twarzy na mojej twarzy nic nowego się nie pojawiło, ale...... No właśnie i tutaj pojawia się problem maseczki.
Jako maseczka nie sprawdził się u mnie wcale. Robiłam dwa podejścia i za każdym razem było tak samo. Po jakimś czasie od zmycia maseczki pojawiało się kilka czerwonych krostek na mojej twarzy. Myślałam, że to tylko taki zbieg okoliczności, ale gdy po raz drugi zrobiłam maseczkę, sytuacja się powtórzyła. 

Jako krem do mycia twarzy u mnie - TAK, jako maseczka - NIE.



SKŁAD



CENA

18,90 / 300 ml


Podsumowując:

Plusy:
- przyjemny zapach
- dobrze oczyszcza twarz
- daje uczucie odświeżenia
- można wydobyć krem do końca
- bardzo wydajny (wystarczy mi do końca roku, a używam go 2 razy dziennie :))

Minusy:
- początkowo ciężko go rozsmarować, bo zbiera mi się między palcami
- nie zauważyłam nawilżenia, a bardziej przesuszenie skóry (zawsze po użyciu muszę nałożyć krem nawilżający)
- dostępność (jedynie u konsultantów lub na stronie)
- u mnie nie sprawdził się jako maseczka

Dziękuję firmie Safira za udostępnienie kosmetyku do testu. Fakt iż otrzymałam ten kosmetyk bezpłatnie, nie wpływa na moją opinię.




Ps. Dostałam nowe karteczki :) Tym razem z zagranicy ;) Jak ja kocham zaglądać do skrzynki :D
Ups. przepraszam - Mój mąż dostał :P

Miłego wieczoru :)

13:34

76. Absurdy Poczty Polskiej cd. i zakupy :)

76. Absurdy Poczty Polskiej cd. i zakupy :)
Dzisiaj ciąg dalszy absurdów Poczty Polskiej :) Po tym jak dostałam awizo, poszłam na pocztę. Oczywiście awizo do mojego męża i wiedziałam na 100 %, że to pocztówka. Ciągnę te moje dzieci na pocztę, chłopcy wszystko tam roznoszą, wszystkich zagadują, a ja czekam w kolejce. W końcu podchodzę do okienka, daję pani awizo i mówię, że chcę odebrać pocztówkę do mojego męża. Poprosiła mnie o dowód osobisty i poszła po kartkę. Jak się okazało, to faktycznie była POCZTÓWKA! Pani popatrzyła na mój dowód i na adres na kopercie i stwierdziła, że skoro nie mieszkamy razem, to nie może mi tego wydać. No myślałam, że mnie krew zaleje! 
Tłumaczę tej babie, że na dowodzie jest adres zameldowania, a skoro wynajmujemy mieszkanie, to adres zamieszkania jest inny. Nic do niej nie docierało. Najlepsze jest to, że przecież mój mąż też ma inny adres w dowodzie, i co, jemu też by nie wydała? Paranoja!
W końcu zaczęłam się kłócić z tą głupią babą i tłumaczę, że mój mąż wraca za 3 tygodnie i już nie będzie mógł tego odebrać. Przecież to wina listonosza, a nie moja! 
NIESTETY, KOBIETA BYŁA NIEUGIĘTA 

Dzisiaj znowu byłam na poczcie, bo wiedziałam, że będą już inne Panie. Podchodzę do okienka, podaję awizo i mówię, że chcę odebrać kartkę do mojego męża. Podałam Pani dowód, złożyłam podpis i wyszłam z poczty z karteczką :) 

Nie rozumiem, dlaczego niektórym sprawia przyjemność robienie komuś na złość. PARANOJA

No to teraz już się wygadałam i będę mogła spać spokojnie, bo przez to wredne babsko nawet oka nie zmrużyłam.

A teraz coś przyjemnego :) Byłam dzisiaj na zakupach w Rossmannie :) Zobaczcie co kupiłam.


2 lakiery Wibo. Nie uwierzycie, ale to moje pierwsze lakiery Wibo :)


I róż z limitki Essence :)


W końcu zainwestowałam w krem pod oczy. Wprawdzie jest zaznaczone, że to krem 30+, ale mi już bliżej do 30 niż 20 :) Mam nadzieję, że zadziała na moje zmarszczki :)
Kupiłam ponadto jedwab z Lotonu, bo już mi się skończył, a jak na razie żyć bez niego nie mogę :)
Opisywałam go TUTAJ

Na razie to wszystko :) 

Miłego dnia :)

13:31

75. Absurdy Poczty Polskiej

75. Absurdy Poczty Polskiej
Dzisiaj wyciągnęłam ze skrzynki kolejne pocztówki :) Robi się ich coraz więcej :)

Popatrzcie same :)


Bardzo Wam dziękuję za każdą karteczkę :)

A teraz pora na absurdy Poczty Polskiej :)

Dzisiaj wyszłam wyrzucić śmieci i kiedy wracałam z dziećmi zatrzymaliśmy się na korytarzu, bo chcieli się tam chwilę pobawić. Usłyszałam jak w mieszkaniu dzwoni domofon i szybko poszłam odebrać. Okazało się, że to listonosz, więc mu otworzyłam. Pierwsze co przyszło mi na myśl, to to, że przyniósł kolejne karteczki :) Dokładnie 3 minuty później zaszłam na parter, otwieram skrzynkę, a tam kartki i ......... AWIZO!
Nawet nie wiecie jak się wkurzyłam. Dodam, że mieszkam na 1 piętrze. Listonosz był tak leniwy, że nie chciało mu się wejść na pierwsze piętro, więc zostawił awizo w skrzynce! Kuźwa, przecież sama mu drzwi otwierałam! Najlepsze jest to, że to nie był pierwszy raz! Ja teraz muszę ciągnąć dwójkę dzieci na pocztę, bo "Leniwcowi" nie chciało się wejść po schodach ! Mógł krzyknąć, to bym zeszła :P

Poczta Polska nigdy nie przestanie mnie zadziwiać ! Dzisiaj pofatyguję się na pocztę i dowiem się, który listonosz dzisiaj pracował na naszym osiedlu. Na pewno tego tak nie zostawię.

No to się wygadałam :P 

Miłego dnia :)

PS. Ja wiem, że przy paczkach czasami zostawiają awizo, ale to jest adresowane do mojego męża i tam na 100 % jest pocztówka z życzeniami :D  To raczej się mieści w torbie i dużo miejsca nie zajmuje. Inaczej nie robiłabym zamieszania ;)

17:30

74. Wyniki konkursu

Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale wczoraj kompletnie wyleciało mi to z głowy. Mam nadzieję, że wybaczycie.

Długo zastanawiałam się nad tym, która z Was powinna wygrać. Tych tytułów jest tyle, że ciężko wybrać jeden. W końcu zdecydowałam, że tytuł będzie składał się z dwóch propozycji :)

A więc....

Magiczna siła kosmetyków, czyli....
                                                      Nie taka kobieta straszna, gdy się umaluje :)

W takim razie nagrody powinny być dwie. Ale... jedna osoba zgłosiła się już po terminie.


Główną nagrodę otrzymuje:


Serdecznie gratuluję i poproszę o przesłanie na maila danych do wysyłki :)



A teraz moje pytanie do Was :)

Zgadzacie się na przyznanie dodatkowej nagrody?

11:59

73. Kosmetyki od Marizy i zakupy

73. Kosmetyki od Marizy i zakupy
Ostatnio udało mi się wykończyć sporo kosmetyków, a skoro były zużycia, to muszą być i zakupy :)

1. Kosmetyki z Marizy

Kocham Marizę za to, że szanują swoje konsultantki i zawsze można coś od nich dostać :) Co dostałam tym razem?

Żelu specjalnie nie otwierałam, żeby pokazać Wam jak zabezpieczane są płynne kosmetyki. Na pewno nic się nie wyleje podczas transportu. Micel był tak samo zapakowany.

- Płyn micelarny i Złoto Maroka
- Żel pod prysznic Granat - żel zamówiłam sama, ale z racji wypracowanej wcześniej zniżki, wyszedł mi za free :)

O żelu pisałam TUTAJ

Z micela bardzo się ucieszyłam, bo ten z Delii już się kończy i musiałabym kupić nowy :)

I jak tu nie kochać tej firmy? :)

2. Moje zakupy. Są to zbiorcze zakupy z ostatnich 3 tygodni.


Myślę, że biedronkowych zakupów nie muszę nikomu przedstawiać :) W Naturze za to kupiłam szminkę Pierre Rene, która od razu stała się jedną z moich ulubionych, oraz lakier Astora. Zawsze chciałam mieć lakier w tym kolorze i w końcu mam :) Niestety nie mogę chwilowo malować paznokci ze względu na ich stan, ale na pewno recenzja się pojawi w przyszłości. Do tego jeszcze zmywacz i dwie maseczki :)

Na razie to tyle i idę sprzątać. Jestem na etapie rzucania palenia i jak na razie dobrze mi idzie. Najgorszy jest ten pierwszy tydzień, ale mam nadzieję, że w końcu się uda. Jak na razie od czwartku nie zapaliłam ani jednego papierosa i oby tak dalej.
Musiałam znaleźć sobie jakieś zajęcie i teraz po całych dniach sprzątam, aby nie myśleć o paleniu :) Kuchnia wysprzątana na błysk. Wczoraj o 23.00 polerowałam noże :)

No dobra dosyć tej paplaniny. Lepiej trzymajcie kciuki za moją wytrwałość :)

Miłego dnia :)

14:56

72. Bielenda - Peeling do ciała - Awokado

72. Bielenda - Peeling do ciała - Awokado
Przez moją łazienkę przewinęło się wiele peelingów. Jeden lepszy inny gorszy, ale żaden nie skradł mojego serca :) W końcu zachęcona promocją postanowiłam kupić peeling z Bielendy. I co było dalej? Zapraszam do lektury :)


OPIS PRODUCENTA

Problem: sucha skóra, odwodniona, szorstka, o obniżonej jędrności i elastyczności, skłonna do podrażnień i łuszczenia, wrażliwa na zmiany temperatury.

Subtelny peeling do ciała z pestkami to bezpieczny kosmetyk polecany do całorocznej pielęgnacji skóry suchej i odwodnionej. Oleisty preparat z drobinkami mielonych pestek, skutecznie, a jednocześnie wyjątkowo delikatnie oczyszcza skórę z szorstkich, łuszczących się, martwych komórek. Doskonale wygładza, zmiękcza nawilża skórę, poprawia jej jędrność i sprężystość. Likwiduje uczucie nieprzyjemnego napięcia naskórka. Skóra zaczyna "oddychać" i łatwiej wchłania kosmetyki pielęgnujące. Piękny tropikalny aromat odpręża i relaksuje. 

Efekt: gładka, promienna, zregenerowana skóra. Podrażnienia, szorstkość i łuszczenie się naskórka zredukowane. Uczucie napięcia i pieczenia skóry zlikwidowane.


MOJA OPINIA

OPAKOWANIE

Całkiem spore, plastikowe opakowanie, które ma swoje plusy i minusy :) Dla mnie minusem jest zakręcanie, bo nigdy nie zakręcam pojemnika od razu po nabraniu peelingu i czasami naleje mi się się tam troszkę wody :) Plusem natomiast jest to, że z opakowania można bez problemu wydobyć peeling do końca :)

KONSYSTENCJA

Peeling jest zbity i dosyć twardy, przez co trochę ciężko się go nabiera i rozprowadza. Dla mnie nie jest to jednak większym problemem.Jak widzicie, drobinek ścierających jest całkiem sporo i to mi w zupełności wystarczy.


ZAPACH

Nie przepadam za słodkimi zapachami, ale ten jest wyjątkowy :)  bo ten cudowny zapach czuć nawet na korytarzu :) Dla mnie to jednak bardziej melon niż awokado :)


ŚCIERANIE

A teraz najważniejsze :) Peeling ze względu na swoją konsystencję bardzo dobrze ściera. Skóra jest gładziutka, nawilżona i pachnąca.
Na początku ścieranie idzie dosyć opornie, ale po dłuższym kontakcie ze skórą wytwarza się olejek. Myślałam, że ciężko będzie to zmyć, a skóra będzie tłusta. Nic bardziej mylnego. Peeling łatwo się zmywa, a skóra dzięki temu olejkowi jest nawilżona.

Jedynym minusem tego peelingu jest jego wydajność. Opakowanie wystarcza tylko na kilka razy.

Plusy:
+ zapach
+ bardzo dobrze ściera
+ gładka skóra po użyciu peelingu
+ nawilża
+ bez problemu można go wydobyć do końca
+ spore opakowanie, które można do czegoś wykorzystać :)

Minusy:
- wydajność

CENA

ok. 13-14 zł / 200 g

14:21

71. Przypomnienie

71. Przypomnienie
Dzisiaj już wróciłam do domu i teraz będę mogła częściej zaglądać na bloga :) Bardzo dziękuję, że pomimo mojej nieobecności nadal do mnie zaglądacie.

Chciałam Wam przypomnieć o akcji, którą zorganizowałam na blogu, a mianowicie o urodzinowej akcji pocztówkowej :)

Nadal możecie się jeszcze zgłaszać i wysyłać karteczki. Przypominam, że do zgarnięcia są dwa zestawy kosmetyków, więc warto :)

Bardzo dziękuję dziewczynom, które już zgłosiły chęć wysłania kartki urodzinowej. Za każdą kartę jestem Wam bardzo wdzięczna :* Cieszę się, że są osoby, które chcą pomagać :) Już sobie wyobrażam minę mojego męża :D


Więcej informacji na temat akcji znajdziecie TUTAJ.


Drugą rzeczą, o której chcę  przypomnieć, to konkurs, który kończy się już za 2 dni. Bardzo proszę o uzupełnienie zgłoszenia osoby, które już się zapisały.

Zachęcam do zapisów :)
Więcej informacji na temat konkursu i zapisy TUTAJ.

Wieczorem w końcu będę miała chwilę, aby nadrobić zaległości na Waszych blogach :)

Miłego dnia :)

Ps. Właśnie wyciągnęłam ze skrzynki pierwsze kartki :)


Sama cieszyłam się jak dziecko, chociaż nie są do mnie, a do mojego męża :D Już sobie wyobrażam jego minę :D Dziewczyny jesteście KOCHANE :*

Przed jego powrotem włożę wszystkie kartki do skrzynki, aby nie odbierać mu przyjemności ich wyciągania :D

19:28

70. Sensique - Strong & Trendy Nails (150)

70. Sensique - Strong & Trendy Nails (150)
Obecnie moje paznokcie są w stanie agonii. Nie wiem co się stało i co spowodowało ten stan, ale paznokcie łamią się i rozdwajają na potęgę. Nigdy jeszcze nie widziałam paznokci w takim stanie! Zdjęcia z tego posta były robione już dawno. Wtedy moje paznokcie wyglądały ładnie i zdrowo. Jestem załamana!

Z racji tego, że dawno nie było nic o lakierach, pora nadrobić zaległości :) Dzisiaj na tapetę biorę lakier Sensique o nr 150. Tutaj kolorek przypomina intensywną czerwień, ale w rzeczywistości jest on trochę ciemniejszy.


KONSYSTENCJA

Lakier jak dla mnie ma ciut za rzadką konsystencję, ale wcale nie przeszkadza to w dokładnym i estetycznym pomalowaniu paznokci.




PĘDZELEK

Pędzelek jest długi i wąski. Szczerze mówiąc wolę troszkę szersze pędzelki, ale ten nie sprawił mi problemów. Dzięki niemu można w bardzo prosty i szybki sposób pokryć całą płytkę paznokcia.




KRYCIE

I tu bardzo miła niespodzianka, ponieważ na zdjęciach mam tylko 1 warstwę lakieru. Bardzo ładnie kryje, nie robi prześwitów i ma bardzo ładny połysk.
Skoro nakładamy tylko jedną warstwę, to lakier bardzo szybko schnie. Nie musimy się martwić, że coś nam się odbije na paznokciach. Tutaj dostaje ode mnie ogromny plus :)



TRWAŁOŚĆ

Lakier nie jest zbytnio trwały. U mnie w nienaruszonym stanie wytrzymał 2 dni. Później zaczynał odpryskiwać. Możliwe, że dwie warstwy będą bardziej trwałe, ale nie sprawdzałam tego jeszcze.


CENA

ok 6 zł / 8 ml

18:11

69. Dr Irena Eris - Spa Resort Hawaii (próbka kremu)

69. Dr Irena Eris - Spa Resort Hawaii (próbka kremu)
Pisałam Wam wcześniej, że dostałam w Douglasie próbkę nawilżającego kremu - musu Dr Ireny Eris. Bardzo się ucieszyłam, bo słyszałam, że krem ma cudny zapach :) Dzisiaj będzie taka króciutka recenzja, ponieważ miałam tylko próbkę, a nie pełnowymiarowy produkt i ciężko wypowiadać się co do działania kremu.


OPIS PRODUCENTA


MOJA OPINIA

KONSYSTENCJA

Niestety nie zrobiłam zdjęcia, bo aparat zostawiłam u rodziców, a kremik miałam w domu :) Nie mniej jednak postaram się ją opisać :) Krem ma postać delikatnego musu. Bardzo przyjemnie się go rozprowadza. Nie jest ani za gęsty, ani za rzadki - jest po prostu idealny :) Ma jasnoróżowy kolor.

WYDAJNOŚĆ

Miałam tylko niewielką próbkę i myślałam, że wystarczy mi na jeden raz. Jak się okazało kremu wystarczyło mi na 3 użycia i wcale go sobie nie żałowałam :) Po tej próbce wnioskuję, że pełnowymiarowe opakowanie będzie bardzo wydajne, ze względu na konsystencję kremu.

ZAPACH

To jest to, co najbardziej urzekło mnie w tym kremie. Zapach jest niesamowity. Nigdy nie miałam kremu, który pachniałby równie pięknie. Zapach długo utrzymuje się na skórze, dzięki temu dłużej możemy się nim zachwycać :) Jak używałam go na noc, to miałam pięknie pachnącą poduchę :)

WŁAŚCIWOŚCI

No i tu pojawia się problem, bo nie używałam go na tyle długo, żeby coś o tym napisać. Mogę napisać jedynie, że krem dosyć szybko się wchłania i pozostawia skórę jedwabiście gładką.

SKŁAD




CENA

Pełnowymiarowe opakowanie kosztuje ok. 100 zł / 50 ml


Jeżeli kiedyś będę miała trochę pieniążków na zbyciu, to zainwestuję w ten krem, bo zakochałam się w nim od pierwszego użycia :)

Miałyście może pełnowymiarowe opakowanie? Co o nim myślicie?


11:55

68. Loton - Jedwab w płynie

68. Loton - Jedwab w płynie
Dzisiaj chciałam Wam przedstawić mojego pomocnika w pielęgnacji włosów. Kupiłam go jakiś czas temu, ale nie spodziewałam się po nim cudów. Moje włosy przez suszenie i prostowanie bardziej przypominały siano, niż zdrowe włosy. Włosy były szorstkie, nawet pomimo tego, że zawsze używam odżywki. Dodatkowo często się elektryzowały i puszyły. Jednym słowem - koszmar. Wiem, że sama doprowadziłam je do takiego stanu, ale w porę się opamiętałam.

Tyle wstępu, czas na recenzję :)


OPIS PRODUCENTA

- Polecany do włosów: długich, zniszczonych, matowych, trudnych do ułożenia
- Regeneruje zniszczone włosy na powierzchni i w ich wnętrzu
- Ułatwia rozczesywanie, zapobiega elektryzowaniu się włosów
- Rewitalizuje dając odczucie jedwabistości
- Wzmacnia, nawilża, wygładza i poprawia elastyczność
- Zmniejsza efekt "puszenia się" włosów

MOJA OPINIA

 OPAKOWANIE

Bardzo wygodnie się je trzyma i nie wyślizguje się z dłoni. Nie jest wielkie, więc wszędzie w łazience się zmieści. U mnie zawsze stoi na półeczce koło lusterka, abym miała go zawsze pod ręką i wcale nie zajmuje wiele miejsca. Pompka się nie zacina i bardzo dobrze rozprowadza płyn. Nie jest to strumień wody, a lekka mgiełka.



ZAPACH

Dla mnie zapach jest bardzo przyjemny i dosyć długo wyczuwalny na włosach. Zawsze gdy przyjeżdżam do rodziców, moja siostra pytała czego użyłam, bo moje włosy tak ładnie pachną :) A przecież ja myłam włosy kilka godzin wcześniej! Ja widzicie zapach jest dosyć trwały.

APLIKACJA

Tak jak pisałam jest do mgiełka, którą bardzo łatwo można rozpylić na włosy. Raczej nie da się jej użyć za dużo, chyba że ktoś się bardzo postara :)

DZIAŁANIE

Kończę już to opakowanie i śmiało mogę stwierdzić, że dla moich włosów ten jedwab stał się wybawieniem. Używam go po każdym umyciu włosów.

Moje włosy stały się:
- gładkie,
- miękkie,
- miłe w dotyku,
- w końcu mają połysk i wyglądają na zdrowe włosy, a nie na siano :)
- nie puszą się
- nie mam już problemu z elektryzowaniem się włosów; odkąd go używam nigdy się to nie zdarzyło
- włosy pięknie pachną :)
- mogłabym je dotykać przez cały dzień : D
- łatwo się rozczesują
- nie plączą się
- ładnie się układają

- nie skleja i nie przetłuszcza włosów

Ja nie zauważyłam minusów, chociaż na wizażu czytałam różne opinie. Nie wiem czym to jest spowodowane. Moje włosy zmieniły swój wygląd diametralnie.

CZY KUPIĘ PONOWNIE?

Oczywiście, że tak, bo nie wyobrażam sobie dalszej pielęgnacji włosów bez niego :) Obecnie jest to mój must have :) Opakowanie na wykończeniu, więc pora zakupić nowe :) Dodatkowo opakowanie jest bardzo wydajne, pomimo tego, że jedwabiu używam po każdym umyciu włosów.

CENA

ok. 9 zł / 100 ml

 Ja kupiłam go w Rossmannie.





19:36

67. Lipcowy projekt denko

67. Lipcowy projekt denko
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy już się zgłosili do akcji urodzinowej :) Wiedziałam, że można na Was liczyć. Oczywiście jeżeli ktoś ma ochotę może się jeszcze przyłączyć. Zgłaszać się możecie do 25 sierpnia, aby ostatnie kartki mogły dojść najpóźniej do 5 września.

Pamiętajcie, że do zgarnięcia są 2 paczki kosmetykowe :)

Więcej szczegółów znajdziecie TUTAJ.

A teraz moje trochę spóźnione denka :)


1. Gillette, Satin Care, Lavender Kiss - Żel do golenia u mnie sprawdził się bardzo dobrze. Ma bardzo ładny zapach, świetnie się pieni, daje poślizg i jest naprawdę bardzo wydajny. Na pewno kupię go znowu :)

2. Syoss, Volume lift - O tym szamponie pisałam TUTAJ. Na pewno nie kupię ponownie.

3. Garnier, Mineral Deodorant w kulce- Dla mnie jest to najlepszy antyperspirant jaki do tej pory miałam. Jedynym minusem może być jego wodnista konsystencja i to, że trzeba chwilę odczekać po użyciu, aby nie wybrudził nam ubrań. Gdy już się wchłonie nie pozostawia żadnych śladów na ubraniach. Ja już się przyzwyczaiłam do dłuższego wchłaniania, bo świetnie chroni mnie przed potem i nieprzyjemnym zapachem nawet w upały i w sytuacjach stresujących. Już kupiłam kolejne opakowanie. Niedługo dłuższa recenzja :)

4. Avon, Zmywacz do paznokci - Jak widzicie zakrętka się zepsuła i strasznie mnie to wkurzało. Musiałam się pilnować żeby go nie wylać. Zmywa całkiem dobrze i nie śmierdzi tak strasznie jak inne zmywacze. Myślę, że ze względu na cenę, raczej nie kupię go ponownie. Cyba, że będzie promocja.

5. Palmolive, Ayurituel, Tranquility - Polubiłam ten żel pod prysznic. Ma bardzo specyficzny zapach i do mnie jak najbardziej przemawia :) Bardzo fajnie się pieni i dobrze myje. Nie wiem czy kupię ponownie, bo jest tyle cudownych żeli do wypróbowania :)

6. Mariza, Linia Spa - Żel pod prysznic o zapachu granatu. Pisałam o nim TUTAJ. Na pewno jeszcze go zamówię.

7. Soraya, Mleczko do demakijażu - Pisałam o nim TUTAJ. Nie wiem czy jeszcze kiedyś go kupię. Chyba tylko do zmywania mojego ulubionego tuszu :)

8. Avon, Foot Works, Peeling i krem, Cynamon i pomarańcza - Pisałam o nich TUTAJ. Nigdy więcej.

9. Lirene PUSH UP - Pisałam o nim TUTAJ. Teraz już go nie potrzebuję, ale sprawdził się bardzo dobrze. Jeżeli kiedyś będę potrzebować takiego specyfiku, to na pewno  się skuszę :)

10. Clinomyn, Pasta do zębów dla palących - Szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś lepszego po tej paście. U mnie się nie sprawdziła.  Nie kupię ponownie.

11. Meridol, Pasta do zębów - Zapach i smak tej pasty są okropne. Ciężko to wytrzymać, ale działanie ma bardzo dobre. Zniknął problem krwawienia dziąseł, a to było dla mnie bardzo ważne. Jeżeli kiedyś pojawi się ten problem - na pewno kupię ponownie.

12. Bielenda, Peeling awokado - Niedługo napiszę o nim notkę, ale mogę zdradzić, że podbił moje serce zapachem i działaniem :) Na pewno go jeszcze kupię.

13. Dr. Irena Eris, SPA Resort Hawaii, próbka kremu - Nie mogę się wypowiadać o jego właściwościach, bo miałam tylko próbkę, ale zapach mnie oczarował. Nigdy jeszcze nie miałam kremu, który by tak cudownie pachniał. Zakochałam się :D Jeżeli kiedyś będę miała trochę pieniążków na zbyciu, to na pewno kupię ten krem :)

To chyba by było na tyle :) Strasznie się rozpisałam :)

Ps. Przypominam o moim konkursie i akcji urodzinowej. W sumie 3 paczki do zgarnięcia :D

Miłego wieczoru :*

09:44

66. Prezent urodzinowy - Pomożecie?

Jak wiecie mój mąż wyjechał i jeszcze przez kilka tygodni go nie będzie. Niedawno miał urodziny, ale z racji jego wyjazdu nie mogłam nic zorganizować, bo już go nie było :(

Urodziny bardzo ważne, bo to już okrągła 30 :) Chciałam zrobić mu jakąś niespodziankę i w końcu wymyśliłam.

I tutaj pojawia się prośba do Was :) 

Chciałabym, aby te urodziny były wyjątkowe z ogromną ilością życzeń z różnych stron Polski i świata :) 

Kochane, czy znajdzie się ktoś chętny do wysłania kartki z życzeniami urodzinowymi dla mojego męża? Chciałabym, aby kartki były z różnych miejsc, w których się teraz znajdujecie :) 
Jeżeli jesteście lub mieszkacie np. w Krakowie, to kartka z Krakowem, z Lublina, to kartka z Lublinem itp. :) Nie muszą być to jedynie kartki z Polski. Jeżeli ktoś mieszka za granicą i ma ochotę wysłać kartkę z życzeniami, to oczywiście będę bardzo wdzięczna :)

Możecie się podpisywać pod życzeniami, lub po prostu napisać "życzenia z Warszawy, Lublina itp."
Będę Wam bardzo wdzięczna.


Aby nie było tak, że Wy coś, a ja nic, to przygotowałam dla Was niespodziankę :) Spośród osób, które się zgłoszą wybiorę dwie, które otrzymają ode mnie przyjemne upominki :) 


Jeżeli ktoś jest chętny, to proszę napisać w komentarzu swój adres mailowy, aby mogła podać adres, na który wysyłacie kartki z życzeniami.

Zgłaszać się i wysyłać karteczki możecie do końca miesiąca. Później ja wyślę paczuszki z kosmetycznymi niespodziankami do Was :) 

Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto zechce pomóc :) Liczę na Was :*

Miłego dnia :)

11:50

65. Sudomax'a mam i ja :)

65. Sudomax'a mam i ja :)
Ostatnio na nic nie mam czasu. Nawet na bloga rzadko zaglądam. W domu miałam ułożony plan dnia i zawsze wieczorem mogłam trochę posiedzieć na necie. U rodziców cały plan dnia wygląda całkiem inaczej, a wieczorem jestem tak zmęczona, że nawet komputera nie chce mi się włączać.
Najważniejsze, że pierwszy tydzień już za nami. Zostało jeszcze 6 :(
Postaram się jakoś zorganizować i częściej tu zaglądać.

W piątek byłam na poczcie i odebrałam paczkę z ...


Próbek było pięć, ale jedna już powędrowała dalej :)
Bardzo dziękuję za krem i próbki.

Czytałam o nim wiele pozytywnych recenzji i mam nadzieję, że u mnie też się sprawdzi :) Recenzja będzie na pewno.

Teraz muszę uciekać, ale wieczorem będę :)

Miłego dnia :)

17:16

64. Superdrug - Cranberry & Pomegranate

64. Superdrug - Cranberry & Pomegranate
Dzisiaj będzie o żelu pod prysznic, który zauroczył mnie swoim zapachem :) U mnie o zakupie żelu głównie decyduje zapach :) Nie będę się bardzo rozpisywać, bo z czasem trochę krucho :)
A więc do rzeczy :) Żel pod prysznic Superdrug Żurawina i Granat.


KONSYSTENCJA / WYDAJNOŚĆ
Żel ma dosyć rzadką konsystencję i niestety czasami może nam uciekać przez palce. Muszę bardzo uważać żeby go nie rozlać.
Żel słabo się pieni, przez co trzeba go użyć trochę więcej. Niestety przez to jest średnio wydajny.



ZAPACH
To jest właśnie największy plus tego żelu :) Pachnie obłędnie, trochę intensywnie i co najważniejsze zapach bardzo długo się utrzymuje. Dla takiego zapach jestem w stanie pomęczyć się z jego konsystencją :)

CENA
£1.99 / 200 ml

Plusy:
+ piękny, intensywny zapach, który długo się utrzymuje
+ poręczne opakowanie
+ dobrze myje
+ pozostawia gładką skórę

+/- średnia wydajność
+/- dla niektórych zapach może być zbyt intensywny

Minusy:
- słabo się pieni
- słabo dostępny
Copyright © 2016 Kobiecy świat kosmetyków , Blogger